Nie da się tego uniknąć, ciąża zmienia nasze ciało. Większość z Nas ma kilka pamiątek, takich jak rozstępy, obwisła skóra, chirurgiczne blizny po cesarskim cięciu. Blizny są częścią Nas, opowiadają historie, których nie powinniśmy się wstydzić.
Urodziłam obu chłopców przez cesarskie cięcie. Mam rozstępy po pierwszej ciąży i bliznę po plastyce brzucha, o której pisałam Wam tutaj. Kiedy patrzę na swoją bliznę, to widzę piękno, które jest zarówno bólem jak i radością. Zanim zdecydowałam się na operację plastyczną brzucha, nie znałam nikogo kto również by się jej podjął. Nie miałam z kim porozmawiać o swoich obawach. Dlatego obiecałam sobie, że mimo braku czasu, to odpiszę na każde Wasze pytanie związane z moją operacją, a jest ich naprawdę sporo. Kobiety pytają o to nad czym sama się zastanawiałam – czym kierować się przy wyborze lekarza, o strach przed intubacją, ból, powrót do sprawności i ćwiczeń fizycznych.
Ostatnio na rynku pojawiła się nowa książka wydawnictwa PZWL – „Rehabilitacja po operacjach estetycznych” autorstwa Jacka Szwedo, do której będę odsyłać moje czytelniczki. Książka jest poradnikiem skierowanym do wszystkich osób, które rozważają poddanie się zabiegom chirurgii estetycznej. Dziś śmiało mogę powiedzieć, że ta książka to rzetelne źródło informacji, którego dotąd brakowało. Opisany jest w niej cały proces – od pomysłu poddania się operacji, przez zabieg, pielęgnację, rehabilitację, aż do osiągnięcia końcowego rezultatu.
Dlaczego piszę Wam o tej książce? Pana Jacka Szwedo (autora książki) poznałam w klinice Dr Szczyta, to właśnie on wytłumaczył mi jak istotne jest masowanie blizny. Pamiętam jak zażartował „masuj, bo kiedyś przytyjesz, a na pewno przytyjesz, to nie będziesz miała tego kapturka nad blizną”. Miał rację, przytyłam, ale nadmiaru skóry nad blizną nie mam, a niestety miałam po cesarskim cięciu. Lekarze często z braku czasu nie informują Nas, jak istotna jest mobilizacja blizny, a my same zaangażowane opieką nad dzieckiem nie dociekamy, jak powinnyśmy o nią dbać.
Oprócz blizny na skórze, powinniśmy dbać także o blizny pod skórą, które choć niewidoczne, wymagają naszej uwagi
Blizna, która nie jest poddawana żadnym zabiegom, z czasem robi się twarda. Często z zewnątrz pozornie wygląda ładnie, ale w głębszych warstwach wcale tak nie jest. Niestety podczas procesu gojenia się, tkanki w głębszych warstwach zrastają się ze sobą, co wpływa na elastyczność skóry w miejscu cięcia. Może to powodować wiele niedogodności i być przyczyną dolegliwości bólowych, których na ogół nie łączymy z obecnością blizny. A co istotne, których przyczyny często poszukuje się w odległych obszarach ciała (np. ból kręgosłupa, głowy).
Kiedy należy zacząć mobilizować bliznę? – gdy rana jest już wyleczona. Najlepiej udać się do lekarza/fizjoterapeuty, który sprawdzi kondycję tkanki i pozwoli na pracę z blizną. Masaż możemy wykonywać sami na sucho, bądź z kremem/oliwką/maścią na blizny (2-3 razy dziennie). Szczegółowy instruktaż zamieszczony jest we wspomnianej książce Jacka Szwedo.
Kiedy sięgnę pamięcią jak dbałam o bliznę po cesarskim cięciu, to powiem szczerze, że oprócz zastosowania preparatu dezynfekującego, to nie robiłam z nią nic. A co do ćwiczeń, to wystarczająco wygimnastykowałam się zajmując się noworodkiem – wstawanie, chodzenie, skłony. Teraz jestem bardziej świadoma i mimo że minął ponad rok od mojej operacji nadal masuję bliznę przynajmniej raz w tygodniu i zwracam uwagę jak wstaję czy coś/kogoś podnoszę. Ostateczny wygląd blizny zależy od wielu czynników, w tym od metody szycia rany, sposobu pielęgnacji, genetycznych tendencji pacjentki (jedne z Nas mają jaśniutką cienką bliznę, inne grubszą, ciemniejszą).
Nasze ciało możemy kochać lub nienawidzić, jednak wciąż pozostaje ono naszą własnością. Jeżeli nie można pozbyć się blizny na ciele, duszy czy sercu po prostu trzeba ją zaakceptować, taką jaka jest.
Do momentu porodu uwielbiałam swoje ciało w ciąży, często je fotografowałam. Byłam pozytywnie nastawiona do porodu naturalnego, który jednak zakończył się cesarskim cięciem. Pamiętam jak nie potrafiłam pogodzić się z tą myślą, wówczas słyszałam wokół: „masz zdrowe dziecko i to się liczy”, ale ja wciąż czułam złość, smutek, rozczarowanie, tak jakby ktoś odebrał mi wybór i zmienił moje życie na zawsze. Decydując się natomiast na plastykę brzucha podjęłam decyzję sama – najlepszą decyzję jaką mogłam, by znów poczuć się atrakcyjnie.
Wielokrotnie pytaliście mnie jak postrzegam swoją bliznę. Ona skrywa bardzo wiele, pieczętuje miejsce z którego na świat wyszli nasi synowie i wzięli pierwszy oddech. Patrzę na nią ze wzruszeniem, a do odrazy lub jakiegokolwiek negatywnego uczucia jest mi bardzo daleko. Mam bliznę od kolca do kolca biodrowego (przypomina wielki uśmiech), która ukryta jest w bieliźnie, ale moje ciało zdobią też rozstępy skórne. Noszę bikini, bo jedyny człowiek, którego zdanie się dla mnie liczy, wie przez co przeszłam, żeby tak wyglądać. Ten sam człowiek nieustannie mówi mi, że kocha moje ciało. Dlatego dziś kiedy patrzę na moją blizną czuję SPEŁNIENIE – upadłam, podniosłam się, poprawiłam koronę i biegnę dalej. Zajęło mi to dużo czasu, ale mogę wreszcie powiedzieć, że jestem wdzięczna za tę bliznę i za lekcję, którą ona reprezentuje.
książkę kupisz TUTAJ
zdjęcia – pospieszni.pl
- 6 grudnia 2017
- 2 komentarze
- Tematy tabu
Komentarze
2 odpowiedzi na “Moje ciało udekorowane blizną”
Blizny na naszym ciele najlepiej zakrywa uśmiech i pogoda ducha :-)
Dosłownie kilka dni temu podzieliłam się z czytelniczkami historią mojej najnowszej blizny. Jest naprawdę spora (endoproteza biodra), lecz nie tak duża jak ta z dzieciństwa, po operacji kręgosłupa. Mi również nikt nie mówił, jak mam zadbać o bliznę :( ta po cesarce jak narazie wg mnie prezentuje się najgorzej. Ale cóż… blizny to moje tatuaże. Opowiadają ciekawe historie.
A teraz masz wiele możliwości żeby zmniejszyć widoczność blizny, ja mam stara bliznę na nodze po operacji. Teraz po cesarce naklejam plaster contractubex, poleciła siostra, no i po dwóch miesiącach blizna jest cienka i jasna, pewnie jeszcze trochę i będzie słabiutko widoczna :)