Dziecięcy świat

Usypiać dziecko, czy samo ma zasnąć?

Jestem mamą dwóch synów – pierwszy synek od początku miał problemy ze spaniem. Nawet teraz gdy ma 3 lata, to ktoś musi przy nim być, głaskać po główce, pleckach, brzuszku, rączce (tak! i to w określonej kolejności), przeczytać bajkę, porozmawiać  albo chociażby przy nim posiedzieć jak zasypia. Po prostu potrzebuje bliskości. Natomiast drugi synek od początku zasypia bez problemu. Nakarmię, przytulę i przesypia całą noc.

Obu starałam się dać tego co potrzebowali: starszego nosiłam i bujałam na rękach, śpiewałam. W końcu z tego wyrósł. Nigdy nie było to dla mnie problemem. Wiedziałam, że nadejdzie dzień w którym usłyszę: mamo, zostaw jestem za duży. Nawet jeśli teraz masz dosyć bujania, noszenia, to wiedz że kiedyś za tym zatęsknisz. Nasze dzieci już nigdy więcej nie będą małe… dlatego daję im tyle miłości i bezpieczeństwa na ile uważam za słuszne. Każdy ma własne zdanie na temat usypiania dziecka i nie powinniśmy go za to krytykować. Nie oceniajmy nikogo.

Często pojawiają się w sieci pytania „jak nauczyć dziecko samodzielnego zasypiania?” i te przykre odpowiedzi innych mam – „nauczyłaś, to teraz się męcz”. Cieszcie się, jeśli Wasze dzieci ładnie śpią, ale jak inne mamy miewają z tym problem, to nie bądźcie zdziwione „jakim cudem?”, sugerując że to ich wina. Moi chłopcy są przykładem, że to nie zawsze jest wina bujania czy noszenia na rękach. To często kwestia charakteru dziecka, jego potrzeb. Dziecko było bujane w naszym łonie bardzo długo, to naturalne że tego domaga się w nowym świecie. Tak bujanie, to nie jedyna metoda na usypianie, ale co mamy zrobić jeśli nic nie pomaga, a to tak? Obaj moi chłopcy mieli kolki, nosiłam, tuliłam, wiązałam, włączałam szumiącego misia – przy każdym stosowałam te same czynności, z tym że Aleks przyzwyczaił się do tego, a Ignaś widocznie nie. Tulę i bujam nie tylko wtedy gdy są marudni. Chcę żeby czuli we mnie swoją ostoję i oparcie. Pamiętam z mojego dzieciństwa uczucie bliskości mojej mamy i nic tego nie jest w stanie zastąpić.

Każda mama wybiera swój sposób na usypianie dziecka i nikt nie powinien nikomu mówić co ma robić.

Gdy ja nie wyobrażam sobie zamykania dziecka samego w pokoju, to inna mama nie wyobraża sobie spędzania godziny w dziecięcym pokoju i głaskania go po brzuszku. Jeśli jesteś mamą dziecka, które zasypia odłożone do łóżeczka, gdy tylko ziewnie, noce przesypia od urodzenia, nie miało kolek, to wiedz, że jesteś szczęściarą.

Przy usypianiu Aleksa stosowałam metodę Hogg. Kładłam go do łóżeczka, byłam przy nim – głaskałam, mówiłam po cichutku, trzymałam za rączkę lub klepałam po pupci, ale jak tylko zaczynał płakać brałam na ręce i uspokajałam, następnie znów odkładałam. Było to bardzo męczące, ale opłaciło się. Cel był jeden – spanie we własnym łóżeczku (by poczuł się w łóżeczku bezpiecznie). Stąd od małego spał sam w łóżeczku, następnie (gdy skończył 2 latka) sam w jego pokoju. Uwielbiam ten nasz wieczorny rytuał zasypiania. Dzielimy się z mężem i naprzemiennie usypiamy chłopców. Usypianie Ignasia to krótka piłka, bowiem pije mleko i przytulony zasypia. Natomiast z Aleksem biegniemy do łóżka pytając „kto będzie pierwszy?”, następnie rozmawiamy o całym dniu – co mu się podobało, co chciałby robić jutro? i odmawiamy paciorek. Kolejno zależne od dnia – mizianko lub czytanko ;-). Są dni kiedy odpływa w połowie bajki, jeśli nie to bawimy się w „kto pierwszy zaśnie”. Oczywiście przegrywamy i… wychodzimy z pokoju.

rodzeństwo mali chłopcy 2 lata różnicy między dziećmi różnica między dziećmiproblem z zasypianiem dziecka kolekcja maja bohosiewiczla millou maja bohosiewicz miękki dywan do dziecięcego pokoju

Planuję zrobić chłopcom wspólny pokój (z naszej sypialni), stąd niedługo rytuał Aleksa będzie również Ignasiowym ;-). I wspólnie będziemy odmawiać ten paciorek, który uwielbiam z mojego dzieciństwa …

Dobranoc Boziu, już idę spać.

Jutro raniutko muszę wstać.

Cichutko, milutko prześpię całą noc.

Po dniu pracowitym, Boziu Dobranoc.

i bawić się w kto pierwszy zaśnie <3

* TU zobaczycie jak Aleks odmawiał paciorek, gdy miał niespełna 2 latka <3

usypiać dziecko czy samo ma zasnąć śpiące dziecko otulacz la millou top little gold king

ALEKS – spodenki  – TUTAJ | top  – TUTAJ |

IGNAŚ –  spodenki  –  TUTAJ| top  – TUTAJ |

pościel – TUTAJ | otulacz – TUTAJ | kura babci Dany – TUTAJ | dywan – TUTAJ

Podoba Wam się kolekcja unicorn by maja bohosiewicz? Mi bardzo! Znajdziecie ją w bobomio.pl <3

Zobacz także

Komentarze

25 odpowiedzi na “Usypiać dziecko, czy samo ma zasnąć?”

  1. Pina pisze:

    U nas hmm trochę podobnie pierwszy syn jak i drugi na początku chcieli być bujani. Oczywiście próbowałam na początku nauczyć zasypiana samemu ale z marnym skutkiem :) teraz starszy syn potrzebuje żeby ktoś z nim siedział, opowiadał bajki albo tulił:) młodszy syn aktualnie jest na etapie wypicia mleka i albo zasypia albo chce się przytulic i idzie spać z tym, że w nocy śpi tragicznie wstaje od 5 do 15 razy a wstaje pomiędzy 3 a 6 więc jestem lekkie zombi;) starszy syn noce raczej przesypia zdarza się że wstaje raz. Jednak potwierdzam to dziecko dyktuje warunki jak chce zasypiać na siłę niczego się nie zmieni, można ewentualnie delikatnie starać się coś zmieniać :). Z obserwacji mam też swoją teorię, że większość dzieci które od początku przesypiają noce były karmione mm te na cycach lubią często wstawać jednak od każdej reguły jest wyjątek :) pozdrawiam

  2. mama trzylatka pisze:

    Usypianie to największy problem od początku…najpierw synek zasypiał przy piersi. Potem musiał być okap kuchenny (który często działał przez pół nocy bo jak tylko został wyłączony mały się budził). Potem przerzuciliśmy się na muzykę, oglądanie bajek do upadłego itp. Dopiero jak mały zasnął mogłam przenieść go do jego łóżka co i tak nie było gwarancją przespanej całej nocy. Straciłam nadzieję, że kiedykolwiek uda mi się nauczyć dziecko zasypiać w swoim łóżeczku (nie mówiąc o całych przespanych nocach bo jak na 3 latka przespał narazie około 50 nocy w całości tzn od zaśnięcia do samego rana bez budzenia się na mleko, siku, buziaka, noszenie, tulenie itp) Byłam już ogromnie zmęczona tym wszystkim zwłaszcza, że ze względu na charakter pracy męża tylko ja jestem z dzieckiem w domu wieczorem a przez to nawet jak tato wróci do domu po pracy w nocy i tak nie może wstać do tej pory do dziecka bo synuś woła mamę. Aż pewnego dnia, troszeczkę zdesperowana, wykąpałam synka, dałam mleczko włączyłam jeden odcinek ulubionej bajki po czym mówię, że po bajce idziemy spać i zgodnie z obietnicą wyłączyłam telewizor. Poszliśmy do pokoju synka, położył się do łóżka, poprosił o opowiedzenie bajki i zasnął po 5 minutach. Sądziłam, że będzie to jednorazowy incydent ale taki stan rzeczy utrzymuje się już od dwóch miesięcy przy czym teraz nawet w połowie bajki w tv mówi, że jest gotowy do spania i przypomina mi o tym, że mam mu opowiedzieć bajkę o smoku co nie był zły (taka bajka została wymyślona na potrzeby dziecka i co wieczór ją powtarzam ale widać działa na synusia idealnie:-) ). Wielokrotnie słyszałam, że to moja wina, że synek nie potrafi sam zasnąć, że cuduję nosząc go itd ale widać musiał dorosnąć do zasypiania w swoim pokoju i do spania całych nocy choć jeszcze i tak zdarza mu się budzić jestem z niego i z siebie taka dumna :-)

    • Hmm wiesz co, a może ten wiek 3 latek, to jakiś przełom w rozwoju dziecka? Nam Aleks też do tego wieku budził się w nocy kilkukrotnie – płakał, chciał pić, albo żeby ktoś przy nim znów poleżał dopóki nie zaśnie. Byłam tylko konsekwentna i pomimo, że chodziłam do niego kilkukrotnie w nocy, to za każdym razem gdy zasnął wracałam do naszej sypialni. Teraz w nocy jak karmię Ignasia, to i tak zaglądam do niego i z uśmiechem wychodzę, że przesypia całe noce. Nawet potrafi dłużej pospać! Kiedyś 7 to był max, mimo że późno chodził spać. Teraz wiadomo budzi go Ignaś, który jest porannym ptaszkiem (ale chodzi spać o 20/20:30), ale gdy Ignaś zostanie u babci na noc, to Aleks potrafi pospać aż do 9 ;-). I my wtedy też <3 więc to najczęściej w weekend.

      • mama trzylatka pisze:

        Być może będzie już tylko lepiej. Ja też jestem konsekwentna i za każdym razem jak synek uśnie wracam do siebie. Te trzy lata były bardzo ciężkie bo zdarzały się noce, że nie spałam ani minuty a na 7 rano musiałam być w pracy ale jakoś przetrwałam mimo tych docinków ze strony „wszystkowiedzących lepiej mamusiek”. Nie wierzę w dziecko idealne, samo zasypiające i bezobsługowe. Tragedią jest dla mnie zostawienie dziecka samemu w pokoju, niech płacze ale ma się nauczyć samo spać i już. To nie jest maszyna ale człowiek, który ma uczucia i być może właśnie wtedy wieczorem potrzebuje najbardziej tulasków, całusków itd. A największą nagrodą dla mamy jest takie „wiesz mamusiu kofam cie najlepiej na świecie”…Najgorzej, że Mały nie da się w domu nikomu poza mną „uspić” wieczorem czy w nocy. Jak śpi u dziadków mama nie jest potrzebna ale w domu tylko mama a nie tatuś i już nawet jak wydaje się, że śpi twardo i mąż do niego zajrzy to wymamrocze przez sen „idź spać i zawołaj mamę”.
        Zastanawia mnie jak to jest w przedszkolu bo od stycznia jako 2-latek poszedł do grupy przedszkolnej i tam od pierwszego dnia zasypiał i panie chwaliły, że tak ładnie śpi i nie potrzebuje asysty a my wtedy mieliśmy w domu istny meksyk z usypianiem…jak poszedł spać a w zasadzie odpadł ze zmęczenia wcześniej niż o 23 to był cud…

  3. Marta pisze:

    Moja corka do 6msc zasypiala sama potem zaczely sie zeby i niestety albo i stety spala z nami i potem odniesiona do lozeczka. Ten stal do 1,5 roki. Potem uczylismy ja zasypiac samej. Teraz ma 2,5 roku. Przesypia cale noce chociaz spiochem nie jest bo spi od 21.30 do6. Klade sie z nia spiewam. Daje buzi i czekamna zasniecie.

  4. Agnieszka pisze:

    Witam :)
    Jestem mamą dwu i pół letniego Synka. Ze spaniem tez mieliśmy ogromny problem, Synek budził się non stop w nocy. Najgorsze zaczęło się jak wróciłam do pracy jak miał 8 miesięcy. U nas w Polsce temat snu dziecka jest bagatelizowany i nie zgłębiony porządnie. W USA istnieje już szkoła dla konsultantek do nauki snu dziecka. Wiem brzmi dziwnie :) Ja już byłam tak wyczerpana nieprzespanymi nocami, że skorzystałam z usług Pani Konsultantki, która pomogła mi nauczyć synka lepiej i samodzielnie spać. Jak miał rok 3 miesiące spał już sam w pokoju przesypiając zazwyczaj noc i zasypia sam :)
    https://www.facebook.com/panikolysanka/?fref=ts tutaj jest link do strony takiej konsultantki jest też Pani Dobranocka, która pojawiała się także w telewizji mówiąc o problemach snu.
    Myślę, że niedługo i u nas rozpowszechni się ten temat, który myślę, że jest jednym z najtrudniejszych w początkowych latach życia dziecka.
    Pozdrawiam serdecznie

  5. Agnieszka pisze:

    Ja też :), ale totalny brak snu zmotywował mnie do „przekopania” internetu nie tylko naszych polskich stron :) Nawet warto zapoznać się z informacjami, które te Panie publikują, gdyż jak mówię u nas w Polsce jest ten temat jeszcze bagatelizowany, a niezmiernie ważny.

  6. Una pisze:

    Mój synek ma teraz trzy latka Od początku uwielbiałam usypiać go na rękach Uwielbiałam to jak sie we mnie wtula jak słucha kołysanek Nie ważne były bolące plecy – to była nasza chwila Do drugiego roku czesto budził sie w nocy na szczęście wtedy wystarczyło chwilowe przytulenie W trakcie ząbkowania czesto przesypial cześć nocy z nami Często słyszałam ze zle robię ale ja i tak wiedziałam swoje? Usypiałam go tak tak długo, aż zauważyłam, ze jest mu nie wygodnie Teraz kładę sie obok niego i głaszcze po główce Uwielbiam ten uśmiech w trakcie głaskania i będę to robić tak długo jak mi na to pozwoli Za klika miesięcy znowu zostanę mamą i już nie mogę sie doczekać tych wieczornych przytulanek

  7. Mama pisze:

    Dziękuję za ten temat. Nasz synek ma 15 miesięcy. Pierwsze pół roku to był czas walki. Walki z bolacym brzuchem. Lekarzami, którzy twierdzili, ze to normalne,ze dziecko śpi po 15 minut i cały czas płacze… nie schodził mi z rąk, a wieczorem i w nocy Mężowi. Nic tak nie bolało, jak komentarze znajomych lub dalszej rodziny”przyzwyczajasz do noszenia to tak masz. Połóż Go!” Lub „Eee tam… wyplacze się i mu przejdzie” itp. I przeszło. Po zmianie mm. A sen? Mamy 1 noc przespana. Synek śpi z nami, ale jak to powiedział Mąż – już nie chc3 żebym go nosił na rękach. Teraz czekamy na chwilę gdy noc prześlij w swoim łóżeczku. Kiedyś to nastąpi. A za to wiem, ze moje dziecko gdy mnie najbardziej potrzebowalo, gdy cierpialo mogło na NAS liczyć. Chociaż tak mogliśmy mu pomóc.

  8. digi_mum pisze:

    U nas podobnie jak u Ciebie nauczylismy chlopcow zasypiac wg Tracy Hogg. Starszy synus po roku 'pracy’ zaczal bezproblemowo po bajeczce zasypiac sam, teraz jednak po przeniesieniu do wiekszego lozka potrzebuje jednego z rodzicow do towarzystwa :) Mlodsze malenstwo ma 4ms i po krotkim tuleniu rowniez zasypia sam, chodz nie zawsze-jak to z babelkami bywa.. ;)
    Ja rowniez nie moge sie doczekac az chlopcy zamieszkaja razem i wieczorne rytualy beda wspolne ?

  9. Ania pisze:

    Podczytuję bloga regularnie od kilku miesięcy ? Ale jest to mój pierwszy komentarz. Temat dla mnie o tyle interesujący, że mam zupełnie inne doświadczenia z dwoma moimi chłopakami ( 5 lat i 7 miesięcy) w kwestii zasypiania zarówno wieczornego jak i dziennego. Starszy syn miał kolki, budził się w nocy z płaczem i nic go nie uspokajało, ostatecznie uruchamialiśmy suszarkę, która chodziła po kilka godzin, później rozstrojone radio – nigdy natomiast syna nie nosiliśmy i nie kołysaliśmy, zawsze spał w swoim łóżeczku i do tego od samego początku był przyzwyczajony. Po wieczornym rytuale, bezwzględnie o godzinie 19, tj. kąpieli, kremowaniu, masażyku i pieszczoszkach było mleko, odbicie i odkładałam go do łóżeczka i wychodziłam z pokoju. Oczywiście zdarzało się, że nie zasnął od razu tylko wołał np. o smoczka ale trzeba było do niego pójść max 3-4 razy. Kiedy kolki się uspokoiły ( z pomocą mądrego neurologa dziecięcego) , odkąd skończył 3 miesiące przesypiał sam całe noce, zasypia i zawsze zasypiał sam, w swoim łóżeczku, a teraz w dużym łóżku, w swoim pokoju. Młodszy synek też od początku śpi w swoim łóżeczku, zasypiałzawsze, od pierwszej nocy sam, z Szumisiem, którego podpatrzyłem na tym blogu. Przy pierwszych objawach kolkowych zaczęliśmy podawać Delicol i żadnych problemów z brzuszkiem nie było. Początkowo spaliśmy z synkiem w jego pokoju ale odkąd skończył 2 miesiące i zaczął przesypiać całe noce, wróciliśmy do swojej sypialni i śpi w swoim łóżeczku w swoim pokoju. Podobnie jest z drzemkami w ciągu dnia, obu moich synów o danej porze odkładałam do łóżeczka i zasypiali. Nigdy ich nie usypiałami w sumie nawet nie wiedziałabym jak to zrobić. Oboje mają swoją pieluszkę, zwykłą tetrową do spania, do której się przytulają. Nie uważam żeby z tego powodu moje dzieci miały niedosyt czułości i miłości bo ich nie tulę do snu, nie noszę na rękach albo nie śpię z nimi. Po prostu w ciągu doby jest czas na wszystko i na zaspokojenie ich wszystkich potrzeb, również spokojnego, niczym niezakłóconego snu. Czytając ten tekst poczułam się trochę gorsza, jakby to że dziecko samo nie zasypia było normą, a sytuacja odwrotna jakąś niecodziennością. Moim zdaniem jest odwrotnie, normą jest i powinno być samodzielne zasypianie i spanie naszych dzieci, a my powinniśmy ich tego nauczyć dla ich i swojego dobra. Oczywiście każda mama ma swoją wizję i metody i należy to szanować ale też nie robić z opisywanych w tekście i w komentarzach sytuacji normalnego życia.

    • Aniu, nie lubię słowa „gorsza”, ani „lepsza” bo takiej mamy nie ma ;-) nie chciałam żebyś tak odebrała mój tekst. Starałam się właśnie napisać, że mimo że tak samo wychowuje moje dzieci, to one są inne i mają inne potrzeby. Ignaś potrafi sam zasnąć i śpi zawsze w swoim łóżeczku (lub turystycznym u babci), ale zawsze sam.

  10. carebaby pisze:

    Zajmuję się zawodowo nauką snu u dzieci. Robię to szanując indywidualne potrzeby każdego dziecka. Sen jest bardzo ważny w rozwoju każdego człowieka, a szczególnie tego małego, a wiele kłopotów z nim związanych w większości wynika tylko i wyłącznie z nieprawidłowych nawyków związanych z snem i samym zasypianiem. Problemem są nie tylko nocne walki o spokojny sen ale mnóstwo rodziców boryka się z nieefektywnymi drzemkami w ciągu dnia. Zapraszam na stronę http://www.carebaby.pl

  11. MamaSpace pisze:

    Śliczne chłopaki, też mam dwóch łobuzów, obaj początkowo usypiani na rękach, do momentu aż wymyśliłam sposób na piłkę gimnastyczną. Siadałam na niej, brałam synka na kolana i lekko bujałam, wielka pomoc, bo dziecko to słodki, ale jednak ciężar. Polecam ten sposób. :)

  12. Aldona Sabiniarz pisze:

    Wygląda na to, że jestem szczęściarą. Moje dziewczyny (3,5 roku i 1,5 roku) od początku śpią w swoich łóżkach i zasypiają same. Na samym początku chwilę musiały być noszone i tulone, ale dość krótko to trwało i po odłożeniu do łóżeczka najczęściej zasypiały same. Od kiedy są razem w pokoju, to zasypianie trwa trochę dłużej, bo muszą ze sobą pogadać, ale max. 20 min. i dzieci śpią. Noce mamy praktycznie przespane od kiedy każda skończyła 6-ty m-c życia. Teraz zdarza się, że w nocy któraś się obudzi, ale to na chwilę i potem same zasypiają. Raz na jakiś czas zdarza się 2-3 godzinny maraton z młodszą, ale poza tym miodzio ze spaniem.
    Pozdrawiam wszystkie Mamy

  13. Martyna pisze:

    Zdecydowanie dziecku trzema pomóc przy zasypianiu. Sama obecność jest istotna! Bardzo fajny artykuł, muszę się zainteresować metodą Hogg.

  14. JAK Mama pisze:

    Przyznam, ze u mnie wygladalo to roznie. Najszybciej jednak wychodzilo, kiedy siedzialam obok. Wtedy nie trwalo to dluzej, niz 10 minut. Beze mnie dochodzilo do godziny. Z racji, ze jestem samotna matka, wybieralam zawsze opcje pierwsza :)

  15. MamaMysza pisze:

    U nas maluszek jest chyba za mały jeszcze na wypróbowanie metody Hogg. Próbowałam raz ale nie mogę patrzeć jak zanosi się od płaczu. Wiem, że powinnam może przeczekać i dłużej powalczyć ale jakoś nie umiem. Żal mi go kiedy tak płacze. Zdecydowanie synuś potrzebuje przytulania na rękach bo wtedy bez płaczu zasypia.
    Zazdroszczę mamom, których pociechy same zasypiają w łóżeczku. Bo maluchy jak wiadomo rosną, a ręce bolą coraz bardziej.
    Ale nosze i staram się cieszyć tym jak tylko mogę bo za niedługo syn podejdzie i powie, że to już wstyd kiedy mama się do niego przytula :p
    W wolnej chwili zapraszam do siebie na bloga http://mamamysza.blogspot.com Dopiero rozpoczynam przygodę z blogowaniem.

  16. Paula pisze:

    W moim przypadku Maluchy (już kilka lat temu) zasypiały same w swoich łóżeczka. Bardzo lubiły świeżą pościel w kolorowe zwierzaki, w której mogły spać na okrągło. Przyzwyczaiły się, że mama lub tata siadają na parę minut przy łóżeczku trzymając za rączkę i nucą ulubioną kołysankę o Wojtusiu. Po kilku chwilach już słodko spały. Oczywiście tak było, kiedy nic im nie dokuczało – były zdrowe. Pościel na zdjęciach jest urocza. Szkoda, że kiedyś nie było w sklepach takich pościeli – pozdrawiam.

  17. papuszka pisze:

    Ja mam 3 synków, 12lat, 11 lat i 2 mc. Z usypianiem problem był tylko z najstarszym, miał kolki i domagał się bujania w wózku, był bardzo do przodu z rozwojem fizycznym, mając 6mcy umiał stać w łóżeczku a gdy skończył 8 już biegał samodzielnie co utrudniało położenie do spania bo zwyczajne sam wstawał. Budził się przed 5tą , po cichutku, żeby nikogo nie obudzić i robił totalny bałagan. Średni był spiochem i tak ma do teraz, w weekend potrafi spać do 11.00. Najmłodszy na razie jest bezproblemowy i do spania potrzebuje tylko smoka i pieluszki przy buzi, to sygnał że czas spać, przytula się i oczka zaczynają tańczyć pod opadajacymi powieczkami . Od urodzenia śpi od 19.00 do 7.00, trzeba tylko przez sen dać mleczko.

  18. Agnieszka pisze:

    Jakbym czytała o swoich synach :)

  19. Kiga pisze:

    Jestem mamą trzech córek od początku starałam się wprowadzać rytulaly , pierwsza córka usypiala bez problemu w łóżeczku o 20 już smacznie spala nie budziła się w nocy nie miała kolek. Po roku zasypiala że mną w łóżku tulenie głaskanie Druga córka zupełnie inaczej zasypiala przy piersi niestety miała kołki więc tworzyliśmy różne cuda by tylko jej ulżyć najstradza leżała razem w pokoju i robiliśmy wszystko by godzina 20 byla była do spania w miarę możliwości bajka mizianie i spać . Gdy pojawiła się trzecia dziewczynka w naszym domu ciężko mi było się zorganizować ale starałam się starszym siostra tak organizować wszystko żeby o 20 starannie leżały że mną w łóżku tata przejmował Malucha gdy była konieczność ale starałam się id początku żeby najmłodsza przed 20 już usypiala też rytuałem jak przy starszych . I wszytko było fajnie dopóki się nie prdeprowadzilysny i nie nastały wakacje 2016 dziewczyny całkiem się przestawily i do dzisiaj chwilami mamy problem szczerze powiem ze przy trójce ciężko się ogarnąć każda chce żeby mama leżała przy niej ??? ale dajemy radę. Dla mnie płaczące dziecko w pokoju podczas usypiania to nie dopuszczalne dziecko musi czuć że noc i łóżko to nic strasznego .

  20. Mussa pisze:

    zależy od wieku dziecka, ja przyzywczaiłam syna do zasypiania w chuście (btw polecam chusty Luna Dream, są świetne), potem jak już był za duży to wciąż chciał się przytulać przed snem, potrzebował tego. więc zasypialiśmy razem a potem mąż wynosił. teraz jednak udaje mi się go położyć do łóżeczka i coś poczytać lub poopowiadać

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.