Nudne, łatwe ? Kobieto chyba żartujesz!? – zapewne tak pomyślałaś/eś po przeczytaniu tytułu tego wpisu. Ba! nawet nie chcę wiedzieć jakie inne słowa przyszły Ci do głowy.
Piszę ten tekst z perspektywy mamy dwójki dzieci, dwóch synów. I doskonale zrozumieją, co mam na myśli mamy, które w domu mają także dwójkę lub więcej dzieci. Jeśli masz jedno, po przeczytaniu tego wpisu nadal będziesz kazała mi się puknąć w … wiesz co, albo pomyślisz, że pora na więcej szaleństwa w Twoim życiu!
Tak szaleństwa!
Bo jak można inaczej nazwać ciągłe życie w biegu, rozkojarzeniu, planowaniu itp. I TAK! – bywają dni kiedy tego szaleństwa mam po dziurki w nosie. Bywają dni, w których chłopcy płaczą jednocześnie, walczą o to samo (no bo jak jeden może mieć, a drugi nie – aż w końcu zrozumiałam, że muszę wszystko kupować podwójnie). Bywają dni, w których obydwaj są chorzy, i obydwóch naraz trzeba tulić (te noce lepiej wymazać z pamięci). Bywają momenty kiedy mam ochotę zadzwonić na niebieską linię jako ofiara przemocy domowej :-). Ale gdy popłaczę, ochłonę to nie wyobrażam sobie, by ich nie było, tych moich 2 urwisów.
Dwóch! Dokładnie takich jakimi są. I tak ostatnio, gdy Ignaś został u babci na noc, a w domu byliśmy tylko z Aleksem zrozumiałam, że życie z jednym dzieckiem jest łatwe, a przy tym nudne. Dlaczego dopiero teraz? Otóż dotychczas u babci zostawał Aleks, gdy wracaliśmy z Ignasiem do domu, to wiadomo małe dziecko budzi się jeszcze nocą, trzeba mu poświęcać sporo uwagi. A mieć tylko trzylatka, to zwyczajnie zrobiło się lżej. Niedzielny poranek był dość dziwny, bo to nie ja musiałam wstać do dziecka, a ono przyszło do mnie. Mogłam włączyć Aleksowi bajki, a on z wielką radością je oglądał (Woooow! mogliśmy poleżeć rankiem w łóżku). Śniadanie … bez pośpiechu, gdyż powie co chce zjeść. Naszykować jeden komplet ciuchów, aż dziwnie proste. Cały dzień był jakoś zwyczajnie, niezwyczajny. I tak zrozumiałam, że gdybym miała tylko Aleksa, to pewnie zagłaskałabym go i wychowała na typowego mamisynka. Wolę mnożyć moją miłość, wolę spędzać czas z nimi razem. A jak odpoczywać to w ten sposób – na 100% – czyli dwójka u babci ;-).
To dziwnie zabrzmi, ale mnie łatwiej się zorganizować przy dwójce, niż przy jednym. Nie wyobrażam sobie już inaczej. Z dnia na dzień moje dzieci rosną, uczą się nowych rzeczy, stają się samodzielne. Przy dwójce nie jest łatwo (ba! przy trójce, i czwórce, to już w ogóle), ale na pewno jest ciekawiej i radośniej! Wychowanie więcej dzieci niż jedno jest troszkę inne, trzeba więcej cierpliwości, ale gdy dorosną zajmują się sobą. Nie są same na placu zabaw, nie są same w szkole, jedno zawoła gdy drugiemu coś się dzieje, po prostu są RAZEM i to dla mnie najważniejsze <3 Uważam, że dla dobra dziecka lepiej jest mieć rodzeństwo, wspólnie uczą się żyć w społeczeństwie, dzielić się, wiedząc, że nie są pępkiem świata. Gdy teraz przypomnę sobie moje myśli, i pytanie: czy wystarczy miłości dla drugiego dziecka?, to śmieje się w duchu, bo da się pokochać równie wielką miłością! Mimo, że teraz mam 2 razy mniej czasu, a 2 razy więcej obowiązków, to lubię ten stan! Bo gdy zostajesz mamą dwójki dzieci, wszystko mnożysz razy dwa. Mimo, że dwa razy więcej prania, sprzątania, gotowania, leków w szafce, to też dwa razy więcej szaleństwa i tych słodkich przytulasków! Ale tak samo jak mnożysz, tak samo dzielisz przez dwa. Mamy jedno serce, dzielisz na pół – po równo, bo nikt nie może dostać ani więcej, ani mniej ;-). Już się tego nauczyłam …
koc piknikowy – La Millou z BebeOli
wózek – Koochi
rowerek biegowy – Janod z Bobomio
angielskie książeczki – 123 books for me
bidon – Skip Hop z Bobomio
ALEKS:
dres – Little Gold Kind
IGNAŚ:
kombinezon – Kukukid
zdjęcia: Joanna Guz
Zobacz także
Nienawidziłam tego tak bardzo… że w końcu musiałam to pokochać!
Wiele z Nas niewłaściwie dba o swoje ciało i nie ma się co oszukiwać, że jest inaczej. ...
Komentarze
7 odpowiedzi na “Wychowywanie jednego dziecka jest łatwe, a przy tym nudne”
Ja mam rocznego, Synka a pod koniec roku spodziewam się drugiego Szkraba. Dość szybko zdecydowaliśmy się na drugiego bobaska, ale chcieliśmy szybko „wyjść” z pieluch.
100, 200 albo nawet i 300 % racji ! Odkąd zawitała do naszego domu córka, nie raz mówię do męża, że dobrze że syn ma siostrę bo tak to było by mu nudno. Nie zawsze się dogadują, w końcu 2,5 roku różnicy robi różnicę ale nie wyobrażam sobie mieć jednego dziecka. Dziś jest sobota, dzieci zawiozłam do babci i miałam tyle planów na dzień, co można zrobić iii.. cisza, spokój, nikomu nie szykuję jeść nic nie muszę ścierać.. nie do opisania jest to że bez nich nie wiem co mam robić więc siedzę i czytam blogi hehe. urwisy w domu i to dwa to strzał w dziesiątkę :)
Tak jest potwierdzam ze u nas tez wszystko sie dzieli I mnozy razy dwa…..Co do odpoczynku trzeba dodac ze zalezy od checi babci co do nocowania u nich. Jak sie ma babcie ktora nie zostanie nawet godziny w ciagu dnia ( nawet gdy dziecko spi) z wnukiem z roznych powodow wtedy jest sie wskazanym tylko I wylacznie na siebie( I meza); przykro tj jak sie ma dziadkow tylko „na papierze”. jak slyszysz: Babciu a jaki prezent mi kupilas? a Babcia na to: prezent dla ciebie to moje serduszko!. Hmm 3,5 letnie potrzebuje prezent w formie zabawki a nie serca bijacego najmocniej…Napewno taka odpowiedz nie usatysfakcjionuje moje dziecko.
Ahh jednak sa tez plusy byc daleko od dziadkow. Nie ma kontoli krytyki I niezbednych uwag. Zyjemy sobie po swojemu I jest nam bardzo dobrze z tym. Wszedzie I wszystko robimy razem rodzinnie a jak chcemy z mezem odetchnac „wynajmujemy” nianie. Dobra organizacja I komunikacja to klucz do sukcesu.
Ostatnio się rozczuliłam na maksa! Malwinka jest na etapie wstawania gdzie tylko się złapie i często upada. A jej brat nie całe 3 latka sam od siebie podszedł do niej i ją ukochał. To są na prawdę piękne chwile i nie zdarzyły by się gdyby syn był jedynakiem.
Podziwiam;) Ja mam jedną córeczkę, fakt jeszcze małą i mega wymagającą ale czasem się zastanawiam jak ludzie radzą sobie z 2,3 czy 4, ale jak widać można i wcale nie jest źle;)
Witam, podczytuję Pani blog już od dawna i chciałam powiedzieć że jestem pod wielkim wrażeniem, przepiękne zdjęcia:) Co do wpisu o 2 dzieci zgadzam się,ale tylko częściowo. Posiadanie jednego dziecka nie jest nudne, wszystko zależy od tego jakie to dziecko i jaką jest się osobą/mamą:) moja 4 latka to istny żywioł, siedzi spokojnie tylko na bajce:) zawsze intensywnie spędzałyśmy czas i tak pozostało:) więc o nudzie nie ma mowy:) a co do rodzeństwa – zgadzam się że to wspaniała sprawa, ale nie zawsze rodzeństwo to gwarancja szczęścia. Jesteśmy z Córcią bardzo z sobą związane i wiem jak ciężko byłoby jej zaakceptować nowego członka rodziny. Widzę, że dzieci w rodzinie i wśród znajomych przechodzą czasami naprawdę ciężkie chwile z nowym rodzeństwem. W dorosłym życiu też różnie bywa z tą siostrzaną/ braterską miłością… Oczywiście wszystko zależy od nas i od tego jak żyjemy, ale nie wydawałabym tak łatwych osądów wobec rodziców jedynaków. Nawet jeśli ktoś nie chce drugiego/kolejnego dziecka to przecież nie znaczy że idzie na łatwiznę, może warto dać więcej uwagi i czasu jednemu dziecku niż byle jak traktować dwoje czy czworo? Powody są różne i ludzie są różni, ale 1 dziecko to naprawdę nie łatwizna:) pozdrawiam serdecznie:)
Oczywiście, że tak. Wszystko zależy jak żyjemy, bo to możliwe poświęcić uwagę więcej dzieciom niż jednemu, nie traktując je byle jak ;-). Ten post to moje odczucia z którymi się z Wami dzielę. Teraz widzę jak chłopcy się potrzebują. Cieszy mnie jak Aleks woła, że Ignaś robi coś niebezpiecznego, że cieszy się jak wraca z przedszkola, że się z nim pobawi. Nie wraca tylko do rodziców i nie tylko jemu poświęcamy uwagę, a jednocześnie im dwojgu. Ale doskonale też wiem, że niektórzy nie czują potrzeby posiadania więcej dzieci, lub nie mogę ich mieć. Nie chciałam nikogo tym postem urazić, a tylko pocieszyć tych którzy spodziewają się kolejnego dziecka, że dadzą radę! Z czasem naprawdę jest fajnie, choć początków czasami wolę nie pamiętać. Pozdrawiam Cie ;*