Dziecięcy świat

Proszę zbadaj swoje dziecko, miej pewność …

… proszę zbadaj profilaktycznie serduszko swojego dziecka.

Ten post niestety nie pojawił się tu bez powodu. Dwa miesiące temu wstrząsnęła mną informacją o śmierci chłopca, który jak wtedy informowały gazety, zadławił się bułką.

ukryta wada serca dziecka śmierć

Zacytowana notka dopuszczała inny powodów śmierci Dawidka, ale to co wypisywały inne brukowce – mam tu na myśli FAKT, to przekraczało granice, obwiniając mamę chłopca za nieumyślną śmierć własnego dziecka. Wystarczyło poczekać na sekcję zwłok i oszczędzić tych wszystkich nieprzyjemnych sytuacji/osądów (redakcja Faktu pojawiła się nawet na pogrzebie dziecka!). Dawidek odszedł w spokoju, po prostu zasnął, przyczyną był zawał serca. Miejmy świadomość, że wada serca może być ukryta i dramatycznie dać o sobie znać w najmniej spodziewanej chwili ;(. Niestety w Polsce USG serca nie jest badaniem rekomendowanym i musimy za nie zapłacić (ok. 150/200zł). Pamiętajmy by badać je profilaktycznie, gdyż nawet zdrowe serce, o którym wiesz, że ma właściwe parametry, może zacząć źle pracować. Przyczyną niewydolności może być nadwaga, zła dieta, infekcje bakteryjne, wirusowe, komplikacje, złe leczenie… U Dawidka nic nie wskazywało na wadę serca, nie czekajmy więc na wskazania pediatry do wykonania badania (nie zawsze słychać szmery). „Jeśli tym badaniom chociaż jedno dziecko uniknie tragedii, to śmierć Dawidka nie będzie bezsensowna” – to słowa cioci chłopca, które bardzo mi utkwiły, dlatego postanowiłam o tym napisać. Mój blog to nie tylko miejsce, w którym piszę o tym co ładne, praktyczne, co mnie inspiruje, ale też miejsce w którym możemy przeczytać o tym co w życiu nie miło Nas zaskoczyło. Mój drugi synek, Ignaś też ma wadę serca – prostą (ubytek w przegrodzie przedsionkowo-komorowej). To wada wrodzona, o której nie mieliśmy pojęcia w okresie życia płodowego. Na usta cisną się słowa – „nic nie dzieje się bez przyczyny” – Ci którzy są ze mną od początku na pewno czytali mój wpis – Wszystko wokół traci sens_klik. Po omdleniu Ignasia postanowiliśmy wykonać mu szereg badań. Wtedy dowiedzieliśmy się o jego serduszku. Długo obwiniałam siebie, pytałam wewnątrz gdzie nawaliłam, przecież dbałam o siebie, a mimo to coś poszło nie tak… Niestety odpowiedzi na to pytanie nie znam i nigdy nie poznam, pozostaje mi się modlić by wada się nie powiększała. Czeka Nas zabieg (zapinka), ale jesteśmy dobrej myśli, musimy ;-). Kiedy pomyślę o historii Dawidka, o tym co czuła jego mama, to łzy cisną mi się do oczu. Mam dwie prośby – zbadajcie swoje dzieci, oraz nie osądzajcie zbyt szybko …

radość dziecka ubytek w przegrodzie przedsionkowo-komorowej

… i trzymajcie mocno kciuki za naszego słodkiego misia <3

Zobacz także

Komentarze

25 odpowiedzi na “Proszę zbadaj swoje dziecko, miej pewność …”

  1. Olcia pisze:

    My po porodzie zostaliśmy odrobine za szybko wypisani i po 2 dniach trafiliśmy do szpitala dziecięcego na naświetlania, ze względu na wzrost bilirubiny… I tam wlasnie przy okazji badań wyszło, ze mamy drożny otwór owalny i niewielka niedomykalność zastawki trojdzielnej. Na badaniu po roku otwór juz był zamknięty, ale profilaktycznie dostaliśmy skierowanie na kolejne badanie po roku i wlasnie jutro na nie idziemy.
    Po urodzeniu nic nam nie stwierdzono, wiec gdyby nie ta żółtaczka…

    • ja też mam cichą nadzieję, że nasz ubytek się zrośnie … wiem, że takie cuda się zdarzają ;-) póki co, mimo że Ignaś rośnie w zawrotnym tempie ubytek się nie powiększa. Mamy kontrolę po ukończeniu roczku.

      • Am pisze:

        Nie chce nic obiecywać, straszyć czy uspokajać ale mi otwór owalny zamknął się jak miałam 18 lat… Bardzo dobry kardiolog do którego trafiłam powiedział, że ludziom czasami do końca życia się nie zamyka. Ja w związku z ubytkiem nie miałam żadnych objawów, w żaden sposób nie byłam ograniczona, wydolność tez miałam doskonała.

  2. Gabi pisze:

    Pewnie , ze bdzie dobrze mowilam Ci juz .Jgnas silny chlopak da rade.Aleksa jak wiesz rez operacja bedzie czekala ale zapewne za pare lat.Choc zaczyna byc widac pierwsze sygnaly czesto mowi ze sie zmeczyl i po sporej dawce ruchu sie poklada i sapie:(
    Ale tex jesteśmy dobrej mysli.

    Gabi i Ali

    • Musi być dobrze! Dziękuję Ci za wsparcie. Napisałam ten post by wesprzeć też osoby, które również borykają się z tym problemem, pamiętam jak szukałam oparcia właśnie w Tobie. Trzymam mocno kciuki za Aleksa ;*

  3. Karolina Struska pisze:

    Dokładnie rozumiem takie sytuacje. U naszego Olusia podczas porodu cesarskiego wynikły problemy zdrowotne. Okazało się, że synek ma poszerzoną przestrzeń podtwardówkową oraz półkule. Co to będzie powodować w przyszłości nie wiadomo. Jesteśmy pod ciągłą kontrolą lekarzy, a niedługo wybieramy się na pierwszą wizytę do chirurga dziecięcego. Jestem trochę przerażona, ale myślę pozytywnie. Dużo zdrówka dla Ignasia :)

  4. Klaudia pisze:

    My też teraz przechodzimy ciężkie chwile niestety ale u mojego 3 letniego synka został zdiagnozowany autyzm,i też gdybyśmy nie poszli do odpowiedniego lekarza który zlecił szereg badań u różnych specjalistów to pewnie byśmy byli odsyłamy od lekarza do lekarza ze nic się nie dzieje ze synek zacznie mówić i zacznie inaczej się zachowywać ale wiedzieliśmy ze nie możemy odpuścić dziś synek jest w dobrych rękach i głęboko wierzymy ze będzie w przyszłości funkcjonował jak inne dzieci ☺

    • trzymam mocno kciuki! i to wspaniale, że trafiliście na dobrego lekarza.
      Dla rodziców z Wrocławia – my badanie serduszka wykonywaliśmy w Centrum Zdrowia Mama i Ja u dr. Kukawczyńskiej, przyjmuje również na NFZ, potrzebne jest skierowanie.

  5. Katarzyna Biała pisze:

    Jestem w stanie wyobrazić sobie co przeżywacie. Ja dokładnie rok temu trafiłam z synkiem (2 lata wtedy) do okulisty i usłyszałam „proszę jak najszybciej zgłosić się do Szpitala Dziecięcego” na Niekłańskiej w Warszawie. Były to dla mnie ciężkie chwile. Mąż wyjechał na szkolenie do Szczytna a ja zostałam sama z synem i w 3 miesiącu ciąży. Przyjęcie do szpitala i no cóż musimy zrobić tomografię bo są jakieś zmiany na tarczy nerwu w gałce. Uśpienie synka i do tuby. Po pół godziny pojawia się lekarz „Niech pani usiądzie bo nie mam dobrych wieści. Guz. Postaramy się jeszcze dzisiaj przewieść was do Centrum Zdrowia Dziecka”. Mój świat się zatrzymał… Na drugi dzień stawiamy się do CZD i lista badań… Z nerwów dostaje skurczy i boję się ze za jednym zamachem mogę stracić dwójkę moich dzieci… Niestety badania nie wiele wykazały bo prawdopodobnie syn źle zareagował na kontrast. po 2 tygodniach syn trafia na stół i nie wiedzą w sumie jak będzie przebiegać operacja bo nie wiedzą co zastaną. To były najdłuższe 6 godzin mojego życia. Na szczęście udało się usunąć całego guza i okazał się niezłośliwy. Po 5 miesiącach urodziła się nasza córcia i mimo ogromnej dawki stresu jaki dostała jest bardzo pogodnym dzieciaczkiem. Teraz jesteśmy po pierwszej kontroli i dostałam najwspanialszy prezent od naszej lekarki „nic nie znaleźliśmy, nie ma odrostów”… Życzę wytrwałości i pozytywnych myśli. Wiem że będzie ciężko ale tak jak i ty codziennie rodzę się na nowo :)

  6. Kasia -mama Dawidka pisze:

    Pani Magdo z całego serca dziękuję za ten wpis :*
    Mimo ,że czytałam to ze łzami w oczach ciesze się ,ze poruszyła Pani temat badań . Dla Dawidka jest juz za późno .. ale może dla kogoś innego nie :*
    Życzę Pani i całej rodzinie -przede wszystkim synkowi dużo dużo zdrowia :*

  7. ASIA pisze:

    Bardzo dziękuję za przypomnienie jak ważne jest zdrowie naszych dzieci! Juz zapisałam synka i córeczkę na Echo serca ;)
    pozdrawiam gorąco! ;)
    przepiękny blog!

  8. Marta pisze:

    Na twój blog trafiłam właśnie przez artykuł o Ignasiu i jego zasłabnięciu (pokazała mi go koleżanka z forum czerwcówek). Mój też był wtedy tak malutki, też Ignaś… Nie chciałam drugi raz czytać tego wpisu, bo miałam dreszcze. Jestem przewrażliwioną matką, odwiedzam lekarzy, starszego zbadałam u kardiologa, młodszego pewnie też kiedyś odwiedzimy. Dużo zdrówka dla Ignasia :)

  9. asia pisze:

    Wiem co przeżywacie , nasz młodszy synek 5 miesięcy będzie niedługo miał operacje oczka stwierdzono PHPV, już jeden zabieg przeszedł udraznianie kanalika łzowego i dzięki temu wykryto wadę w drugim oczku.wiec namawiam wszystkie mamy badajcie swoje dzieci pod każdym kątem

  10. Paulina pisze:

    U mojego wówczas 5miesiecznego synka zadne badania nie wskazywały na chorobę,szczęście,ze babcia jest pielęgniarka i „męczyła” lekarzy bo wydawało jej sie,ze raz czy dwa widziała lekkie zasinienie ust. Dla świetego spokoju pojechalismy do kardiologa i to prawdopodobnie uratowało mojego 3letniego dziś synka. Okazało sie, ze miał bardzo rzadka i poważna wadę serca (BWG),za 4 dni był juz operowany w CZD w Warszawie. Od tamtej pory wszystko jest ok,na szczęście był jeszcze malutki,wiec choroba nie zdążyła narobić szkód podczas gdy ta wada,nieoperowana,zazwyczaj prowadzi do zgonu przed drugimi urodzinami. A wszystko dzieki jednemu prostemu badaniu…

    • matko… aż mam ciarki jak to czytam. Byłoby wspaniale gdyby każde dziecko po narodzinach miało to badanie zrobione. Szczęście, że babcia zwróciła uwagę na siniejące usta. Naprawdę dla reszty lekarzy nie było to niepokojące?

  11. Paulina pisze:

    Rzecz w tym,ze nikt tego sinienia nie widział-ani my,ani nikt prócz babci(ta słynna babcina „nadopiekuńczość” ;). Dlatego myśle,ze warto wydać te sto ileś złotych NA WSZELKI WYPADEK, nawet gdy nie ma ku temu specjalnych powodów.

  12. Ela pisze:

    Życzę powodzenia i pozdrawiam! :)

  13. Iza pisze:

    Ja co chwilę latam ze swoją córeczką na badania :)

  14. angelica -matka dwoch wspanialych synow pisze:

    sglupialam. I sie strasznie poplakalam. badan jest million I jesli po przeczytaniu kazdego kazdego takiego postu/artykulu bedziemy robic badania naszym dzieciom to mozna zwarjowac.
    jednak Madziu ja rowneiz dziekuje za ten post. tez bym bardzo chciala zbadac serduszka moich synkow. Napisalabys mi prosze na czym polega do badanie? tj z krwi? usg? co dokladnie jest robione? jak dlugo sie czek ana wyniki? mozna odczytac samemu czy trzeba isc pozniej z wynikami do pediatryw celu odczytania/wytlumaczenia…jestem zielona. prosze o odp.
    bardzo sie zmartwilam. Sebus tez mi raz zemldal albo sama niewiem jak to nazywac, stracil na chwile kontakt ze swiatem, patrzyl sie dziwnie, zero reakcji, byl mieki jak warzywko I zbladl. to wszystko zaraz po tym jak sie zaniosl podczas placzu I oddechu nie mogl zlapac. Boje sie na sama mysl ze moze byc cos nie tak.

  15. Małgorzata pisze:

    U mojego 4,5 letniego synka słychać ciągle szmery. Chyba pojde mu to usg zrobic by miec pewność że są one niewinne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.