Te myśli

„RODZINA to bal, jedyny na którym chcę być do końca”

cytat z komedii „Sąsiedzi”, który jest kwintesencją macierzyństwa.

Z dniem narodzin dziecka kończy się zabawa? Nie! Tylko inaczej podchodzimy do pewnych spraw. Na pewno zabraknie spontaniczności i beztroskiego poranka z głową pod poduszką. Wszystkie decyzje będą najpierw przemyślane, a zdania pozbawione brzydkich słów. Impreza nie skończy się mega kacem, gdyż rano musimy być w 100% gotowości do zabawy – tak zabawy!;-) To dziecko daje nam największą radość, to właśnie jego osiągnięciami się chwalimy i sytuacjami z codzienności.
roczek dziecka w co ubrać
koszula z szelkami
ile warto mieć dzieci
Bywają dni, w których myślę, a co by było gdybyśmy jednak poczekali z decyzją o dziecku… (Pospolite gdybanie dopada chyba każdego ;-))
Przyznaję: macierzyństwo to poświęcenie! I żadna kobieta, która ma dziecko temu nie zaprzeczy. (CHYBA, że? To pisać śmiało). Nie kiedy kuje mnie, gdy patrzę na koleżanki ze studiów, czy znajome z dzieciństwa, które spełniają swoje plany – podróżują, pracują, wciąż się rozwijają.… Czy warto było poczekać? Może najpierw „kariera” potem rodzina. Na szczęście wtedy spotykam inne kobiety (starsze) i mimo, że mają to czego ja im zazdroszczę, to one zazdroszczą mi. Nigdy nie ma odpowiedniego czasu na dziecko, ale właśnie to dzieci są naszą największą dumą! Nie pieniądze, nie dom, kariera… to rodzina jest najważniejsza!
Kiedy więc czas na więcej radości?
Jak duża jest Wasza rodzinka?
ubranie na chrzest roczek okazje
warto mieć dzieci
szczęście to rodzina i dzieci
 Aleks:
korona – Ulla Couture
koszula z szelkami – Oh!Baby – klik
spodnie – Oh!Baby – klik
buty – Zazzu – klik
muszka – Infante – klik
zdjęcia – Black Studio

Zobacz także

Komentarze

16 odpowiedzi na “„RODZINA to bal, jedyny na którym chcę być do końca””

  1. Monika dz. pisze:

    śliczny chłopczyk

  2. Olaa G. pisze:

    Tak na prawdę ludzie zawsze będą gdybać bo tacy już jesteśmy :) jedna kobieta będzie zazdrosciła drugiej typowego życia rodzinnego, a inne szalonego życia singielce itp. Prawda jest taka że w życiu jest czas na wszystko i nie ma ograniczeń wiekowych. Bo niejedna 30latka 'ma jeszcze czas, nie chce’ itd a są i takie 20- 25latki (wspaniały przykład to Ty Magdo) które czują się jak ryba w wodzie jako mama, żona i gospodyni domowa :) ja mimo tego iż mam 23 lata myślę że poradzilabym sobie mało tego czerpalabym radość z macierzyństwa :) mało skromne chyba, ale takie małe, głośne przemyślenia :)

  3. Retromoderna pisze:

    Śliczny chłopak, piękne zdjecia

  4. Anonymous pisze:

    Ja też zaliczam się do grona tych kobiet , które pani zazdroszczą :). Zawsze chciałam pierwsze dzieciątko najpóźniej w wieku 28 lat. Niestety, życie napisało mi tak okropny scenariusz, że w najgorszym koszmarze nigdy mi się takie rzeczy nie przyśniły. Najpierw studia, potem szukanie pracy, ślub i jednocześnie kredyt hipoteczny. Po 3 miesiącach euforii przyszedł kryzys gospodarczy , straciłam pracę :/. Znalezienie nowej zajęło rok czasu. Potem znowu wylądowałam na bruku i znowu szukanie pracy. Znowu trzeba było się wykazywać w pracy i wypracować sobie zaufanie i opinię. Dopiero w 2012 roku zdecydowaliśmy się, że teraz albo nigdy! W końcu nasze życie na tyle się ustabilizowało , że mogliśmy zdecydować się na dziecko. Niesamowite szczęście. Pamiętam 01.06.2012 Dzień Dziecka , pozytywny test ciążowy , trach! 25.06.2012 niespełna 4ry tygodnie później nagłe poronienie i strata maleństwa :(. Nie mogłam się pozbierać po stracie. Zaczął się nerwowy okres codziennych badań ….i diagnostyki. Badania, badania. Znalezienie prawdopodobnej przyczyny, nie donosiłabym żadnej ciąży bez clexanu. Jakie szczęście w nieszczęściu, że nie musiałam tego po raz kolejny doświadczyć na sobie.
    W między czasie zabieg usunięcia migdałków według zaleceń mojej ginekolog prowadzącej przed kolejną ciążą – okres oczekiwania na zabieg w ramach NFZ – 2lata! Jak to? Co z moim macierzyństwem? Co z moim marzeniem? Prywatnie – zabieg od razu za 4tys……po drodze szczepienie na WZWB….czas ucieka. Pod koniec 2012 mogliśmy wreszcie rozpocząć ponownie starania. Wiele prób nieudanych :(. Jak to ? Za pierwszym razem się udało?! Czemu teraz nie wychodzi ?! Załamanie, rezygnacja. Badania, badania, badania …mętlik w głowie i setki pytań dlaczego?! Za co?! Pierwsze wizyty w klinice leczenia niepłodności…..No i już nie pamiętam jakim cudem w lutym 2013 udało się w końcu, bez leczenia, bez niczego! Potem strach po przykrych doświadczeniach przez 9 miesięcy i 2.11.2013 niesamowita euforia i ulga, że mój mały synek jest już bezpiecznie na świecie. Długi ten mój post – przepraszam- chciałam tylko zobrazować , że nie warto czekać, nie ma sensu odkładać macierzyństwa, bo nigdy nie jesteśmy w stanie niczego przewidzieć. Mi nie wyszła ani kariera, chociaż specjalnie o nią nie zabiegałam, marzyłam o szczęśliwym życiu rodzinnym. wielu rzeczy i decyzji teraz żałuję po latach. Żałuję, że wybrałam takie a nie inne studia, żałuję, że w kryzysie z czystego wyrachowania nie zaszłam w ciążę – wtedy nie mogli by mnie zwolnić. Nie trzeba było zaciągać kredytu. Mieszkanie miało być po to planowaliśmy dzieci, a dziecko i tak pojawiło się po 5 latach po ślubie, więc równie dobrze mogliśmy go nie kupować. Ja źle rozegrałam swoje życie….czasu nie cofnę, nie naprawię swoich błędów. Prawdą jest, że to właśnie dzieci są naszą największą dumą, największym szczęściem! Pamiętam jak zazdrościłam znajomym ze studiów , którzy na naszej klasie pokazywali zdjęcia swoich słodkich niemowlaków. To był 2007,2008 i 2009 rok, a ja w tym czasie zamiast starać się o dziecko starałam się o pracę. Teraz z tym doświadczeniem wiem, że wszystko w życiu ułożyłabym w inną historię , ale z drugiej strony…… mam cudownego synka i nie wiem czy bym miała właśnie tego, we własnej osobie :), gdyby wszystko potoczyło się innym torem :)…… Dziewczyny nie ma co odkładać macierzyństwa :). Ja miałam 32 lata jak urodziłam swoje pierwsze dziecko. 2 lata nie ma mnie w pracy i już kalkuluję kiedy zajść w 2gą ciążę , żeby było okej dla pracodawcy, mając jednocześnie na uwadze fakt, że zegar biologiczny tyka i niestety czuję się już osaczona, pod presją. Znowu wyścig z czasem! Nie warto odkładać macierzyństwa, o ile się w ogóle chce być kiedykolwiek matką. Z perspektywy czasu wiem, że lepiej zostać ją wcześniej niż później.

    • dziękuję za długi i wyczerpujący post. Zacznę od tego, że gratuluję synka! po ciężkich przejściach ma Pani swoje szczęście;-) Ja też obawiałam się poronienia, gdyż plamiłam na początku swojej ciąży i wiem co Pani dokładnie czuła, gdyż spodziewałam się najgorszego… na moje szczęście nie musiałam tego przechodzić, choć cały ten „piękny” okres 9 miesięcy również czułam strach. Chyba większość z nas kieruje się sytuacją materialną, a gdy osiągniemy zadowalający pułap, to pojawia się problem z zajściem w ciąże. Dlatego popieram Pani zdanie, że nie ma co odkładać macierzyństwa. Jeśli będzie miłość, zdrowie i gotowość do pracy to reszta się ułoży. Dziękuję za miłe słowo i wsparcie!

  5. Anonymous pisze:

    Mam 23 lata zaszlam w ciaze mając 21, przed ciążą pracowalam , imprezowalam ,wyjeżdżałam z przyjaciółmi , nagle to wszystko sie skonczylo mialam chwile zwątpienia ze moglismy poczekac , ze chcialam jeszcze pracować ze najlepsze lata mlodosci za mna ale jak mój synuś zaczol rosnąć z dnia na dzien zaczol woląc mama to nie wyobrazam sobie zeby moje życie potoczylo sie inaczej 😊 wychodzic wychodze z koleżankami na jedno piwko , pracować jeszcze sie napracuje w życiu a wyjazdy z moja rodzinka są dużo lepsze niż z przyjaciółmi 😊 pragnę mieć dużą rodzine ,praca ,pieniądze są ważne ale nie najważniejsze

  6. My czekaliśmy z rodzicielstwem. Najpierw studia, praca, ślub, mieszkanie i dopiero potomstwo. Czy żałuję? Nie, bo miałam to szczęście, że udało nam się szybko zajść w ciążę, ale patrząc na koleżanki, które po kilka lat się starają to pewnie żałowałabym tej decyzji, gdybym i ja miała problem. Z drugiej strony cieszę się, że jesteśmy wykształceni, mamy pracę i czegoś się dorobiliśmy i to nie kosztem czasu dla dziecka, który musielibyśmy poświęcić chcąc mieć to wszystko co mamy teraz. Piękne zdjęcia :-)

  7. lavinka pisze:

    To ja z drugiej strony, późne macierzyństwo, wyszalałam się podróżniczo, imprez nigdy nie lubiłam – dziecko mi niczego nie zabrało. bo pracowo ustawiłam się dużo wcześniej. Karierą bym tego nie nazwała, ale przynajmniej mam oszczędności, które w trudnych momentach pozwalają nam na normalne życie bez wyrzeczeń i poświęceń. Jak się ma prawie 40 lat, to dziecko nie jest poświęceniem, ale zwykłą radością. Jasne, że człowiek jest zmęczony, ale przecież nie tylko dziecko powoduje zmęczenie. Tu przynajmniej widać pozytywne efekty tego, co się robi dla dziecka. W innych dziedzinach bywa różnie ;)

  8. Anonymous pisze:

    Decyzję o dziecku jest podjąć bardzo trudno, bo zawsze jest jakieś „ale” bezwzględnu na to czy będziemy mieć 20,30 czy 40 lat. Dlatego kierowałam się też kiedyś zasłyszanymi słowami „że zawsze będzie nie odpowiedni moment na dziecko” bo to praca, kariera, podróże, super mieszkanie i samochód i na samym szarym końcu maluch. Zawsze chciałam być młodą mamą (jeśli 26 lat można nazwać młodym wiekiem na urodzenie pierwszego dziecka;) i decyzję podjęłam:) i jej nie żałuje choć jak sama pewnie wiesz nie zawsze jest kolorowo, cicho i pachnąco:). Fajnie się czyta takie posty bo wtedy wiem, że ktoś myśli podobnie do mnie.

    Pozdrawiam,
    Miłego dnia
    Ola z śpiącym obecnie Olkiem

  9. O Matko pisze:

    Uwielbiam Cię w tej stylizacji ! Kiedy urodziłam Tośkę miałam 21 lat i wcale nie żałuję, była to poniekąd świadoma decyzja, obydwoje tego pragnęliśmy. Dzieci chcemy mieć 5 :) No chyba że będą 3 dziewczynki z rzędu to Mąż zapowiedział , że zamyka warsztat :P Szczerze mówiąc nie rozumiem kobiet , które przedkładają karierę nad rodzinę. Realizować się czy podróżować można również z dzieckiem u boku. Uważam, że rodzenie dzieci po 30 jest nieodpowiedzialne – nie mam na myśli par , które starają się o potomka latami ale te , które podejmują tę decyzję świadomie. Wzrasta prawdopodobieństwo zachorowań. Te dzieci zostaną kiedyś same.

    • wow 5? w „tych czasach” to niespotykane. I nie chodzi tylko o brak funduszy, ale wygodę… często słyszę od znajomych „lepiej jedno i żeby miało wszystko” ale po co wszystko? lepiej aby miało rodzeństwo. Ja nie wyobrażam sobie siebie bez moich braci, dlatego też z z mężem planujemy kolejne dziecko. On chciałby 3 -je. Ja w sumie też, ale mój brzuch wtedy wyglądałby jak pajęczyna. Już teraz mam sporo zmarszczek macierzyństwa (rozstępów). Pożyjemy zobaczymy ;-)) pozdrawiam!

  10. Anonymous pisze:

    Przedwczoraj minęła trzecia rocznica naszego ślubu. Obecnie jestem w 2 miesiącu ciązy. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa, mimo iz decyzja ta była ciągle odkładana,bo np.ja nie miałam pracy, potem mąz nie miał,następnie wyjazd za granicę i jeszcze nie teraz,zawsze coś… a dzidziuś sam wybrał odpowiedni moment i nie załuje, no moze jednego, ze ciąle nie było czasu. A taraz? Samo wszystko świetnie się układa, oby tylko było pozytywne rozwiązanie. A kiedy jest najlepszy czas? Tego nie wiem,ale wiem jedno, ze nic nie dzieje się bez przyczyny ;)
    Ps. Świetny blog, super rodzinka, gratulacje
    Magda N. ;)

    • Witaj, miło, że do Nas trafiłaś! przede wszystkim to ja gratuluję tego pięknego stanu i życzę szczęśliwych kolejnych miesięcy! Najczęściej podchodzimy racjonalnie do założenia rodziny – wszystko opiera się o pieniążki, a nie możemy się oszukiwać dziecko pociąga za sobą sporo wydatków. Świetnie, że dzidzia sama wybrała dobry czas! Jeszcze raz gratuluję!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.