skłamałabym … prawie trzylatkiem <3 – bowiem do 3 urodzin brakuje 6 dni. Od pewnego czasu zapisuję nasze rodzinne dialogi, rozśmieszające powiedzonka, gdyż szkoda aby zostały zapomniane. Aleks bardzo szybko zaczął mówić, gdy teraz oglądam ten i ten filmik, to serio rozczula mnie na maxa! Miał wtedy 19/20 miesięcy. W między czasie otrzymywałam od Was dużo pytań, m.in: Jak to możliwe, że on tak ładnie mówi? Wtedy postanowiłam, że napiszę ten post, w którym wyjaśnię, co mogło mogło wpłynąć na jego łatwą mowę, nie twierdząc, że to klucz do sukcesu. Nadal tego klucza nie znalazłam. Każde dziecko jest inne i każde z nich określa własne indywidualne tempo oraz rytm. Dziś nie o tym, dziś zapraszam Was na małą dawkę humoru <3
Kładąc się do łóżka z Aleksem, sięgam po książkę, ale pytam:
M: Aleks, a może Ci zaśpiewam?
A: Nie mamuś, wiesz … ja już mam dosyć Twojego śpiewania. Weź książkę, tak będzie lepiej ;P
* dobrze, że Ignaś jeszcze nie mówi. Mam więc jeszcze komu śpiewać <3
Babcia odebrała Aleksa z przedszkola, wsiadają do auta, by pojechać do jej domku, na co Aleks mówi:
A: Babcia jedziemy z Bogiem,
B: Oj mój kochany, pamiętałeś … <3
A: A Ty babciu już zapomniałaśśśś?
* jakby mogła <3
Idziemy do przedszkola, akurat poniedziałek, co wiąże się z żalem i wzruszeniem. Po chwili szlochania, Aleks krzyczy:
A: Mamo, ja już nie chcę tej kipy!
M: Czego synku?
A: No tej kipy w nosie, weź ją!
* szkoła taty!
Idziemy w stronę auta, chcąc przyspieszyć mówię:
M: szybciutko pączuś jedziemy,
A: sama jesteś pączek!
M: a jaki?
A: jak to jaki? Tłuściutki! ;)
* liczyłam, że słodziutki:P
Tato wrócił z zakupów z paletkami dla chłopców, Aleks szybko rozpakował, wziął paletkę podrzucił piłkę i odbijając w stronę Ignasia, woła:
A: Ignaś, aportuj! ;P
* na czasie Psiego Patrolu.
Zbudowałam z Aleksem 2 wieże – do zabawy wkroczył tata:
S: oo Aleks mamy już 2 wieże,
A: nie tata! Jedna jest mamy, druga jest moja,
S: tak wiem, ale to jest jedna, ta druga, więc w sumie mamy dwie,
A: ty mnie nie słuchasz, to nie są mamy wieże, jedna jest moja!
S: Magdaaaaa, a jak ja mam to mu wytłumaczyć?
* faceci:P
Aleks bawi się ciastoliną, zrobił wałeczki, pociął na kawałki i formuje kuleczki rączką o podłogę. Zerkam na niego prasując i pytam:
M: Alekssss, a kto Cię nauczył robić takie ładne kuleczki?
A: ciocia Agnieszka z przedszkola,
M: a wiesz, że ja tak nie umiem?
A: wiem, bo Ty do przedszkola nie chodziłaś :P
* dziecko prawdę Ci powie ;P
Robiąc pieczątki na brystolu, Aleks zrobił jedną zbyt szybko i wyszła nie wyraźnie, powiedziałam:
M: oj Aleks, ta pieczątka jest nie ładna,
A: oj mama, zaraz ją zmyje,
M: ciekawe czym?
A: jak to czym? Mokrą chusteczką! Ona przecież wszystko zmyje.
Tak też zrobił po czym stwierdził:
A: O NIE! Mama, jednak będziemy musieli wypierzyć (wyprać).
* i kto tu sprząta?
Odjeżdżamy od moich rodziców, Aleks całuje dziadka, po czym mówi:
A: Dziadek, a Ty to musisz się ogolić, bo masz straszne kolce!
Ignaś puścił bączka, na co Aleks mówi:
A: Ignaś jak się pierdnie, to się mówi przepraszam. Nie wiesz o tym?
* kultura przede wszystkim <3
Jestem w kuchni, chłopcy w pokoju. Aleks układa puzzle, Ignaś oczywiście wspina się po kanapie, by mu przeszkodzić. Nagle słyszę:
A: Ignaś – a sio! a sio! ;-)
M: Aleks tak się nie mówi,
A: a co mam powiedzieć? Do budy!? ;P
Leżymy w łóżku. Zaczynają się poważne tematy:
A: mamo, a dlaczego mój nos jest taki mały?
M: synku jak urośniesz, to Twój nosek też,
A: mamo, a z czego zrobił się nos? Z kałuży?
Powstrzymując się ze śmiechu, pytam:
M: dlaczego tak myślisz?
A: a bo gdy Ignaś ma katar, to z jego nosa leci woda, a wiesz co … moja kałuża musiała być błotna, bo mi nie leci :P
Sobota, chwila relaksu (czyt. kąpiel w wannie). Chłopaki, wszyscy 3-ej na balkonie. Nagle otwierają się drzwi i wpadła Aleks:
A: mamo! tata zerwał kwiatka!!!
M: nic się nie stało, nic już nie zrobimy
A: mamo! stało się, trzeba naprawić
M: ale jak synku?
A: musisz wyjść z tej wanny i iść do sklepu po kropelkę, ona przecież wszystko sklei!
* no i po relaksie …
Poranek, przybiega Aleks do naszej sypialni i pyta:
A: Mamo! a czemu Ty tak długo spałaś?
M: a skąd wiesz, że długo? Która godzina?
A: no spójrz jak urosłaś!
M: aaa a Ty urosłeś przez tą noc?
A: pewnie! niedługo będę duży jak Wiktor, a Ty jak jego mama!
M: nie synku, ja już nie urosnę …
A: mamo nie martw się, urośniesz, musisz tylko dużo jeeeeść ;)
* tym sposobem urosnę w szerz :P
Aleks przypadkowo nadepnął na moją stopę
A: mama nie boli, prawda?
M: boli boli …
A: mama do wesela się zagoi!
M: ale my nie mamy w tym roku wesela …
A: to zrobimy! ;-)
* w takim tempie to szybko zostanę teściową :P
Tyleeeeee radości mamy na co dzień. Życie z trzylatkiem jest radosne, słowo „nie”, w końcu zamieniło się w „tak” ;-) ale o tym w kolejnym poście, podsumowaniu tych 3 lat, które zmieniło wszystko … <3
zdjęcie z przedszkola <3
- 21 czerwca 2016
- 6 komentarzy
- Dziecięcy świat
Komentarze
6 odpowiedzi na “Rodzinne dialogi z trzylatkiem <3”
Ale Ci fajnie ze jest juz „na tak”, u nas dalej bunt, ryki i krzyki jak nie po jego mysli…ech kiedy to minie…
Tez musze zacząć notować, ale niestety jak sie pracuje to jakos czas ucieka miedzy palcami…ostatnio trafiłam na filmik jak Pit zaczynał pełzać, normalnie wzruszyłam sie ;)
Pozdrawiamy!
Ja już ten etap zakończyłem moją kobieta to już nastolatka prawie hihi. Ale pyskata i ostatnio pod nosem uslyszalam tekst jak już szła do pokoju …. chyba musi zluzowac majty bo jest spięte …. i czepia się o głupi bałagan :)
nasmialam sie do lez:) takie perelki tez mamy na codzien, w miare mozliwosci nagrywam krotkie filmiki:)
Niezły ten Wasz Trzylatek. Macie z Niego pociechę:)
Sytuacje przezabawne. Mój co do tego jak sprawić by dziecko zaczęło szybciej mówić: ja po prostu do niego mówiłam, ale moja mama to już po prostu go zagadała.
Gdy on nie mógł jej jeszcze nic odpowiedzieć i chyba z przekory chciał się nauczyć, żeby dała mu spokój :)
haha ach te babcie, przekochane!