Dziecięcy świat

Błagam o pomoc!

Kiedy otworzyłam moją skrzynkę pocztową i ujrzałam tytuł wiadomości: „Błagam o pomoc!”, pomyślałam, że to prośba o wsparcie akcji charytatywnej. Myliłam się, gdyż oczom ukazał się ten tekst:

Przepraszam, że piszę do Pani w takiej sprawię, bo przecież, czemu miałaby Pani pomagać obcej osobie. Śledzę bloga jakiś czas, oczywiście niezbyt często, gdyż nie pozwala mi na to czas. Podziwiam Panią za to jak kocha swoje dziecko, za czas dla siebie, za bloga. Ja niestety tak świetnie sobie nie radzę, ba! uważam się za zła matkę:( Mój synek jest trudnym dzieckiem, a macierzyństwo mnie przerosło. Całą ciążę przeleżałam w szpitalu, wiecznie straszona, że dziecko może mieć poważne choroby, może nie przeżyć. Gdy się urodził nie zapałałam wielką miłością. Synek był bardzo wrażliwy, dostał miano terrorysty przez położną. Do 6 miesiąca życia, synek płakał całe dni, nie mogłam go wsadzić do wózka i iść na spacer, nie mogłam płożyć na macie, w bujaczku … on płakał non stop. Nie miałam się jak ubrać, wykąpać, zjeść, odpocząć. Sypiał po 15 min i płacz…. Później zaczęło być trochę lepiej… chodź macierzyństwo wycisnęło ze mnie wszystkie siły, każdy uśmiech, każdą łzę… Podziwiam inne matki, radosne, szczęśliwe, mające czas dla siebie i z ułożonymi dziećmi. Ja mimo usilnych prób ,starań nie potrafiłam ułożyć swego dziecka. Mój synek ma 2 latka, a jest okropnym histerykiem i nerwusem. Wszystko musi być tak jak on chce, inaczej kładzie się na ziemie i płacze, potrafi tak pół dnia o wszystko i o nic, wiecznie jest na NIE, wcale się nie słucha. Próbowałam już wielu rzeczy, jestem konsekwentna, ale nic nie pomaga. A ja z dnia na dzień czuję się okropną matką, czuje, że go krzywdzę, bo nie potrafię mu pomoc w jego histeriach. Nie chcę by kiedyś mi zarzucił, że byłam niedobrą matką, nie chce by ktoś mi powiedział, że nie potrafię wychować syna, że jestem ch….a i że krzywdzę dziecko. Kocham go i noszę go w sercu, ale czuję, jak umieram od środka.

Młody nie potrafi zająć się sobą na chwilę, ciągle tylko mama i mama, nie pobawić się sam. Gdy wyjdę z pokoju leci za mną, nie słucha się, proszę go o coś, bądź mówię, że trzeba się ubrać idziemy na spacer, to ciągle tylko NIEEEEE, albo pokazówka histeryczna. Jestem matka do niczego!!!Lepiej jakby moje dziecko nie miało takiej matki jak ja. Moje dziecko jest szczęśliwe, gdy nie ma mnie obok, wtedy jest wesoły, szczęśliwy, spokojniejszy, z fochami, ale z mniejszą częstotliwością…

Co mam robić……………. ? Jestem najgorszą matką na świecie, jestem do niczego.

Gdy przeczytałam tą wiadomość zrobiło mi się niewyobrażalnie smutno, gdyż nie chciałabym aby żadna mama się tak czuła. Macierzyństwo to ciężka rola, której czasami nie potrafimy odegrać, ale nie możemy się za wszystko winić, z czasem nabierzemy wprawy i zagramy ją jak najlepiej. Przykro mi, że autorka wiadomości jest z tym sama, dlatego chciałabym poprosić Was o radę, w jej imieniu. Może któraś z Was boryka się z podobnym problemem. Może Wasze wskazówki i słowa wsparcia pomogą autorce odzyskać wiarę w siebie.

źródło zdjęcia: Shutterstock

Zobacz także

Komentarze

19 odpowiedzi na “Błagam o pomoc!”

  1. mama pisze:

    witaj, w odpowiedzi na mail od histerycznego malucha!To nie jest wina mamy chodź zabrzmi to bardzo drastycznie, proponuje wizytę u neurologa. Zachowania buntownicze bardzo często mają podłoże neurologiczne, choć lekarze pierwszego kontaktu to olewają, mówią że dziecko jest za małe. Jestem mama 11 latka i gdybym posiadała tą wiedzę 9 lat temu, którą posiadam teraz nie zawahałabym się pójść do specjalisty. To nie prawda że dziecko wyrośnie, że się ułoży. Mój smyk kładł się, pokazywał siłę aż trafiliśmy na super psychologa, który przekierował go do neurologa i chwała temu bo dziecko, teraz prawie nastolatek jest ok.

    • mogłabyś napisać jakie kroki podjął neurolog – czy to proces leczenia, czy ćwiczeń z dzieckiem. Zwróciłaś uwagę na ważny aspekt – lekceważenia naszych obaw przez pediatrów. To ważne, aby zachować dystans i mieć również własne zdanie, i dążenie do leczenia.

  2. MamaDwojki pisze:

    Witaj, mam podobny choć trochę mniejszy problem. Julek ma 18 mies, a Martynka 2 mies. Mimo iz przygotowywałam Synka na rodzeństwo to nie poszło tak łatwo, bil, gryzl, drapal…kiedy tylko miał okazje, teraz juz całuje, przytula…. ale zaczęło sie wymuszanie krzykiem, tez wszystko na NIE i pisk, najczęściej wtedy jak próbuje Mała położyć spac….i tak caly boży dzień…. Męża nie ma całymi dniami, potrafię krzyknąć na Niego a nawet dalam klapsa kilka razy, ale wyrzuty sumienia mnie zżeraja do dzisiaj, a nie pomogło to nic,a nic…. Zaczelam NIE REAGOWAĆ na jego zaxhowanie , nie chce sie ubrać- to nie, nie chce jeść-to nie, jak poczuje głód to przyjdzie itd. Tez czasem czuje sie zła Mamą, a do tego dochodzi moje niskie poczucie wartości przez nadwagę…..Ale codziennie powtatzam sobie ze dam rade…ze przetrwam i nie dam sie. Ze potrafię ich wychować choćby sama… I Ty tez dasz rade, Uwierz w siebie, Głowa do góry, piers do przodu…BO JAK NIE MY TO KTO???

    • „bo jak nie my, to kto” – <3 dokładnie tak. Siła jest w Nas - kobietach ;-) ciesze się, że piszecie, że mamy mogą się wspierać nawzajem, a nie wymądrzać i chwalić, nie pomagając.

    • ania pisze:

      Mialam podobnie. Moj syn przez pierwsze miesiace nie spal, nie polezal sam, wiecznie plakal. Nie wiedzialam co robic. Mialam trudny porod, brak czasu dla siebie. Nie moglam nawet jesc bo syn darl sie w nieboglosy. Spal po 5 godz na dobe. Bylam wykonczona… Nie wiem jak dalam i daje rade bo choc maluch ma juz 5 miesiecy wymaga 100% uwagi. Ciagle ktos musi z nim byc. Gdyby nie tesc i tesciowa to bym sie chyba zalamala albo padla w koncu bo ile mozna nie jesc i nie spac. Maz calymi dniami w pracy. Dobrze jest miec pomoc zeby chociaz na kilka godz sie oderwac. Moze gosposia jesli nie masz bliskich. Nie zaszkodzi tez neurolog. Ja bylam ale nic nie poradzl. Stwierdzil, ze taki typ nerwowy i bedzie lepiej. Na razie czekam bo jest znaczna poprawa. A na nadwage polecam Ewe Chodakowska. Jest najlepsza :-)

  3. RW pisze:

    Witam. Borykać się z tym samym mój syn ma 20miesiecy a wiecznie jest jak ja to mówię narwany on nie chodzi tylko biega. Nie pojawi się tylko rzuca wszystkie. Do tego są napady bezdechu z totalna utrata przytomności świadomości i oddechu. Wiem co pani przeżywa. Na 25 mam wizytę u neurologa i naprawdę polecam również znalezienie dobrego specjalisty bo to nie pani wina. Jest pani cudna matka Napewnoniedłużej.Proszęocierpliwość. Proszę podać miasto może jest pani z moich okolic i polecę świetna panią neurolog. To już kolejna nasza wizyta. Pani może być chociaż konsekwentna ja niestety nie ponieważ kończy się to zbyt duża chisteria i narażenie zdrowia. Pozdrawiam

  4. Aniajm pisze:

    Nie wiem czy autorka będzie czytala, czy nie….mam nadzieję, że tak. Proszę, zdiagnozuj dziecko pod katem zaburzeń SI. To może wiele w waszym życiu zmienić. Tobie zaś polecam porozmawianie z psychologiem, który pomoże Ci zrozumieć to, co przeżywa Twoje dziecko, jakie fazy rozwoju przechodzi, powie na co zwrócić uwagę, co jest ważne. Pomoże też Tobie zrozumieć to, co Ty sama odczuwasz i przechodzisz. Że masz prawo być zmęczona, wkurzona do granic możliwości, że masz prawo czasem mieć dosyć swojego dziecka i że matki idealne nie istnieją, nawet jeśli próbują takie być.
    Co zaś się tyczy tego, co prezentują blogerzy na blogach – często i z reguły są to aranżacje na potrzeby bloga :) wielu z nas miewa bałagany w domach, sterty prania i prasowania i o dziwo krzycząc, niezadowolone i robiące awantury dzieci. Bywa i tak :) tylko łatwiej pokazać ta lepszą stronę medalu :)

    • Czyta, na jej prośbę opublikowałam wiadomość ;-)
      Zgodzę się z Tobą, że na blogu w większości ukazuje się tą lepszą stronę medalu, ale z reguły blogi mają inspirować, i nie da się ukryć czytelnicy lubią ładne zdjęcia, niestety ;-)

      • Aniajm pisze:

        To prawda. Poza tym, mnie też łatwiej pisać o przyjemnych rzeczach zamiast o tym, że młodsze mi się drze non stop, bo zabkuje, starsze drze się dla zasady, mąż wkurza, bo smie być zmęczony, a ja mam ochote mordować wszystkich w koło rany solą posypujac.. Bywa i tak. Ale lepiej napisać o tym, że się było na wycieczce albo opisać inny, prxyjemniejszy dzień, po to, by zapamiętać jak najwięcej dobrych chwil ?

  5. Monika pisze:

    Prawie kropka w kropkę jakbym czytała o moim synu i mnie. Z tą różnicą, że mój potrafi się sam bawić, a to dlatego, że od początku pokazywałam mu, że bawimy się razem, a póżniej mówiłam teraz Ty bawisz się sam od samego początku, to wyglądało jakbym izolowała się od niego i chyba podświadomie tak było, bo już nie dawałam rady ze zmęczenia.

    Nie doradzę nic w kwestii opanowywania furii, dlatego, że mój również ma napady, gdy nie jest po jego myśli, z tym, że oprócz kładzenia się i histeryzowania, pluje jeszcze na podłogę (nie mam pojęcia skąd mu się to wzięło).
    Kiedy ma napad histerii np. jeśli jesteśmy na placu zabaw, biorę go pod pachę (wyrywa się, więc nie puszczam) odchodzę kilka metrów stawiam go na nogi i trzymam za rękę (kiedyś się wyrywał, teraz idzie grzecznie), wracając do domu, powtarzam mu wtedy, że za każdym razem będzie wracał do domu dopóki nieoduczy się takiego zachowania.

    Nie jesteś złą matką, po prostu jesteś zmęczona i sfrustrowana. Jedyna rada to taka, żebyś znalazła sobie pasję, która Cię będzie relaksować oraz wypełniać kilka godzin dziennie Twojego życia. Potrzebujesz odskoczni, aby się zdystansować ;)

  6. Angelika pisze:

    Chyba każda z nas ma chwilę gdy pomyśli że jest złą mama.. ja również tak mam, jestem mama dwóch córeczek 17 miesięcznej i 5 miesięcznej, i niestety nie da się wszystkiego „ogarnąć” tak jakby się chciało, często mam wyrzuty sumienia że powinnam poświęcać im więcej czasu np gdy starsza śpi to chciałabym bawić się z malutka ale muszę ugotowac posprzątać poprac jak każda mama, mój mąż jest na wyjeździe(pracuje za granicą) więc przeżywamy również rozstania, na szczęście mam pomoc mamy, samej z dwójką maluszkow jest ciężko … a co do histerycznego zachowania każde dziecko jest inne i nie zawsze zachowuje się tak jak chcemy, moja starsza córeczka tez wiele razy chce wymusić coś płaczem jest strasznie uparta… hmmm trochę chaotyczna ta moja wypowiedz ale po całym dniu ze skarbami padam z nóg, chciałabym aby Pani się nie martwia i tak jak radzą poprzedniczki udała się do specjalisty i niech nie myśli Pani że jest złą mama bo tak nie jest, gdyby tak była za pewne nie pojawił by się ten wpis a Pani szuka pomocy dla swojego dziecka i siebie JEST PANI DOBRA MAMA GŁOWA DO GÓRY.POZDRAWIAM GORĄCO:)

  7. Mama pisze:

    I ja,rowniez odsylam do pojecia integracji sensorycznej. Jak to czytam od razu mi sie skojarzylo. To sie rehabilituje. Moj maly jest nadpobudliwy ruchowo. Od poczatku byl dzieckiem wymagajacym z duzymi potrzebami. Teraz spotkalam na swojej drodze wspaniala rehabilitantke ktora zwraca uwage rowniez na ten aspekt. Dziecko musi sie wyciszyc, umiec skupic uwage na zabawie. A bodzcow tak wiele przez caly dzien go otacza…

  8. To ja dodam do integracji sensorycznej jeszcze poczytanie o High Need Baby. Pewnie sama bym myślała że to nie możliwe i przerysowane ale urodził się mój młodszy syn. W porównaniu do córki kosmos pytania co z nim jest nie tak co robię źle nie radzę sobie totalnie ale jak to nie moge go odłożyć nie spi w dzień nie zabawi sie 15 min sam. Jeśli wgłebi się w tema High Need Baby okazuje się że to mój syn. Świadomość że to wcale nie jest nienormalne bardzo pomaga i pozwala na wiele zachowań spojrzeć w innym kontekscie

  9. KasiaB pisze:

    Nie ma czegoś takiego jak idealna mama !! Każda z nas ma ograniczony limit sił i cierpliwości. Sama mam dójkę dzieciaczków. Jaś w tym tygodniu skończy 3 latka a Jadzia ma 2.5 miesiąca. Czasami doprowadzają mnie do szału i mam ochotę ubrać się i wyjść na jakiś czas w domu i niech się dzieje co chce… Co do wpisu to nie daj się zbyć i chodź do lekarzy nawet prywatnie. Niestety pediatrzy mają tendencje olewania sprawy bo przecież widać że dziecku nic nie jest i wyrośnie. Mój synek miał 2 latka jak zaczął ponownie się przewracać i nie trafiać w drzwi. Sygnał do lekarza „wie pani dzieci są w tym wieku roztrzepane” ok może ma rację a ja przesadzam… 4 miesiące później okazało się że dziecko nie widzi na jedno oko ze względu na guza którego miał za gałką oczną… wystarczyło głupie stwierdzenie „wie pani co może warto o konsultacje okulisty…” jak rodzic sam nie będzie drążył tematu to nic nie pomogą… Przejdź się do neurologa i sama do psychologa. Nie bójmy się tego że od razu coś nam jest, czasami wygadanie się komuś obcemu pomaga bo jest łatwiej wylać wszystko z siebie :)

  10. mama pisze:

    wszystko zaczęło się w przedszkolu, dziecko stawało się okropne, pokazywał wszystko nerwami, frustracja przewyższała „normalność”problemy nasiliły się w pierwszej klasie, i wtedy postanowiłam działać, oczywiście państwowa poradnia psych-pedag. nie widziała problemu wiec postanowiliśmy zdiagnozować się prywatnie – pierwsza diagnoza ADHD i skierowanie do neurologa, potem EEG głowy, mały dostał wtedy leki na koncentrację diagnoza neurologa ADD i po lekach znaczna poprawa, zero skarg w szkole, w domu też o niebo lepiej, oczywiście terapia w poradni, ty razem państwowej ale z kompletem badań. Nam się udało. Nie wiem skąd jest mama ale z czystym sercem mogę polecić SYNAPSIS w Warszawie, diagnozuja autyzm i zespół Aspergera ale nie tylko, postawią diagnozę i pomogą. Mozńa jeszcze spróbowac ze wczesnym wspomaganiem rozwoju, a jak lekarz pierwszego kontaktu nie pomoże to wizyta prywatna u „DOBREGO” specjalisty neurologa, psychiatry dziecięcego, który pracuje w ośrodkach diagnozowania zaburzeń wczesno-dzieciecych.Pozdrawiam

  11. Antuua pisze:

    Wcale nie jest zla mama. Jest swietna i ma w sobie mnostwo sily bo trafilo jej sie wielkie szczescie – uroczy maluch. O duzuch potrzebach. Fakt. Jest trudno. Jest ciezko. Jednak ta mama powinna sie zainteresowac integracja sensoryczna. Nie wien czy neurolog pomoze. Na pewno warto skonsultowav tez z rehabilitantem albo nawet z psychologiem w tym kierunku.
    Moj maly rowniez nie chcial lezec w bujaku. Bylam szczesliwa kiedy na macie polezal vhwile i moglam np. umyc butelke po mleku. (Karmienie mieszane). Ile razy zdazylo sie tak ze odciagalam mleko z nim kolysanym na kolanach bo sam nie chcial lezec. Teraz ma 11 mcy. Uczymy sie skupiac na jeden zabawce. Prowokowac do zabawy. Jest roznie. Mamy cudowna rehabilitantke obeznana w temacie wiec nas nakierowuje.
    Wierze ze ta mama sobie poradzi. Ma sile. W koncu glosno napisala ze ma problem:)

  12. misskitin pisze:

    Bardzo dobrze, że poruszyłaś taki trudny temat na blogu! Ja wprawdzie niewiele mogę pomóc mamom takich dzieci gdyż mój 10 miesięczny synek mimo, że też ma swoje za uszami to jest raczej grzecznym dzieckiem i jestem w stanie nad nim zapanować. Miewa jednak ciężkie i napady histerii z całodziennym buczeniem i wiem jak to wykańcza, a co dopiero gdy taka sytuacja trwa przez kilka miesięcy a nawet lat…Z całego serca współczuję Wam dziewczyny i mam nadzieję, że uda Wam się znaleźć pomoc, bo przecież „szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko”, a w takich sytuacjach to trudno być szczęśliwym. Ja na samym początku miałam problem z karmieniem synka i przez to dużo płakał, bo był głodny, a ja nawet nie mogłam się ubrać czy pójść do toalety i pamiętam jak mnie to wkurzało i frustrowało…już nie wspominając o siłach żeby jakkolwiek zadbać o siebie :-( Na szczęście to szybko minęło, a teraz w przypadkach jakiś histerii czy prób wymuszania staram się nie reagować i widzę, że to pomaga, ale nie będę się tu wymądrzać z poradami, bo tak jak wspominałam wyżej u nas są to sporadyczne sytuacje. Pozdrawiam wszystkie mamy i życzę dużo sił no i radości :-)

  13. Anita pisze:

    to prawda, macierzyństwo jest TRUDNE i nie każdy ma to szczęście, że rodzi się zdrowe i spokojne dziecko lub ma taką intuicję wewnętrzną, że potrafi super wychowywać swoje dziecko. Nam też nie byłą na początku łatwo, ze względu na chorobę malucha, a później… życie są dni dobre i złe, ja mam to szczęście, że korzystam z dam mojej wspaniałej mamy, która nigdy nie miała z nami (3 dzieci) problemu, a ostatnio też korzystam z pomocy psychologa. Więc myślę, że autorka tekstu powinna zacząć od
    – pomocy u osoby wykształconej z doświadczeniem (mogę podać namiary na panią psycholog z Wrocławia) dla siebie jaki dziecka
    – przede wszystkim wymazać z pamięci słowa tej okropnej położnej, która nazwała jej dziecko „terrorystą” – to jest stygmatyzacja ! matka pamięta te słowa i gdy tylko dziecko źle się zachowuje, ona te słowa pamięta lub co gorsze powtarza
    – nie myśleć o sobie źle „jestem złą matka”, w tych rudnych chwilach nie mozemy (my matki) się dołować, lecz odwrotnie, musimy zmienić myślenie i mimo, ze nam coś nie wychodzi próbować myśleć pozytywnie o dobrych chwilach. pozdrawiam autorkę i życzę dużo sił

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.