Ten post kieruję do wszystkich rodziców, którzy zadają sobie pytanie: „czy warto kupić bazę do fotelika?”. Otóż drodzy rodzice – warto! Gdy kompletowałam wyprawkę dla Aleksa odpuściłam temat, otóż uznaliśmy, że koszt naszej wyprawki był na tyle wysoki, że kolejny wydatek naruszy nasz zaplanowany budżet ;-) Przyjeliśmy, że mamy bezpieczny fotelik, który świetnie wychodzi w testach, więc z reguły zadbaliśmy o bezpieczną podróż. Nie wzięliśmy pod uwagę faktu, że codzienne (ba! kilkukrotne) zapinanie fotelika jest czasochłonne i wymaga wprawy. Z tego powodu rzadko decydowałam się na podróż samej z Aleksem. Obawiałam się, że fotelik zamontuje niewłaściwie, czekałam więc na wprawionego tatkę. Teraz fotelik z bazą był na liście rzeczy niezbędnych! Mamy więc porównanie… hmm może inaczej – nie ma porównania! Obecnie podróże są dla mnie komfortowe, bez ryzyka czy prawidłowo przewożę dzieci.
Czy wobec tego foteliki bez bazy są gorsze? Zależy jak na to spojrzymy, gdyż foteliki przypinane pasami również są bezpieczne (otrzymują dobre oceny w niezależnych testach bezpieczeństwa), ale statystyki wskazują, że niewiele osób montuje je poprawnie. Stąd w sytuacji pośpiechu możemy zamocować fotelik niedokładnie, bez odpowiedniego naciągnięcia pasa lub po prostu źle. Dlatego foteliki z bazą dominują w rankingu najbezpieczniejszych fotelików samochodowych dla dzieci. Fakt, dobry fotelik 0-13 kg to wydatek rzędu 500-1000 zł, baza do fotelika kosztuje mniej więcej 400-700 zł. Nic więc dziwnego, że zastanawiamy się „czy warto?”. Aktualnie nie wyobrażam sobie przewożenia Ignasia w foteliku bez bazy, ale tak jest, że jak człowiek poczuje wygodę, to szybko się do niej przyzwyczaja. Tylko tu należy podkreślić, że za wygodą idzie kolejno bezpieczeństwo i komfort psychiczny rodziców ;-)
fotelik – Stokke iZi Go – by BeSafe_klik
baza ISOFix – Stokke iZi Go od BeSafe_klik
kocyk – La Millou_klik
pieluszka w gwiazdki – Pink No More_klik
czapka – KappAhl
- 22 kwietnia 2015
- 14 komentarzy
- Dziecięcy świat, Wszystko co fajne
Komentarze
14 odpowiedzi na “Jak bezpiecznie i komfortowo podróżować z dzieckiem?”
zgadzam się z tobą, to nie tylko wygoda, ale przede wszystkim bezpieczeństwo ;-) też nie wyobrażam sobie jazdy bez bazy. Czasami właśnie fotelik montujemy na pasy, bo mamy dwa auta, a jedną bazę :P
to prawda, w sytuacji gdy chcemy jechać innym autem przydałaby się druga baza (bo wymontowanie bazy też jest czasochłonne, no i nie wszystkie auta mają isofix), ale to już b. wysoki koszt ;-)
Baza to jest naprawdę komfort. Szczególnie jak się często jeździ z dzieckiem. My nie kupiliśmy, a wyszło, że dwa razy w tyg muszę jeździć na rehabilitację i przeklinam na czym świat stoi jak wpinam i wypinam pasami ten fotelik. Też mamy BeSafe ;)
Ja strasznie żałowałam, że nie kupiliśmy przy Aleksie, potem wychodziłam z założenia, że „na krótko” więc już nie warto kupować, a tu szybko zdecydowaliśmy się na drugie i zamiast korzystać przy dwójce dzieci, to nie potrzebnie się „męczyliśmy” ;-) zawsze też trzeba pamiętać, że przecież się sprzeda ;-)
Ślicznie wyglądacie :* co to za samochód macie ?
Kia Sportage. Dziękujemy :*
Ja osobiście nie uważam bazy za coś niezbędnego do życia. Tak, wpinam fotelik na pasy kilka razy dziennie i nie jest to ani trudne ani uciążliwe. Czasochłonne? Tez nie. Zajmuje mi to 5 sekund. Serio. Sprawdziłam.
To świetnie, że idzie Ci to sprawnie i jesteś pewna dobrego zapięcia. Dla mnie baza to komfort psychiczny; ) a czasochłonne… bo jeśli fotelik 5 sekund to do bazy 1 sekunda :P
ja też miałam bazę z fotelikiem i nie wyobrażam sobie inaczej! Wolałam zrezygnować z innych rzeczy, żeby móc pozwolić sobie na bazę do fotelika :). Od razu jakoś intuicyjnie nie ufałam pasom samochodowym i w umiejętność dobrego ich upinania. Tym bardziej, że przy zakupie fotelika sprzedawca poszedł z kilkoma wybranymi przez nas modelami przymierzyć do auta, czy pasy nie za krótkie, czy dobrze wpasowuje się do tylnego siedzenia. Już wtedy widziałam różnicę – nie wszystkie foteliki dobrze pasowały. Uzmysłowiłam sobie wtedy, że baza to podstawa. Odpada ryzyko złego upięcia fotelika – ryzyko za krótkich pasów, źle wyprofilowanego siedzenia etc. Za drugim razem też postawiłabym na bazę. Przy pierwszym foteliku to podstawa!
Fajny blog :)
jak miło! a skąd do mnie trafiłaś? ;-)
Szczęśliwa mama i dziecko, piekny obrazek. Dzięki za rady :)
Kurcze, mnie jakos mnie nie przekonuje system ISOfix, mam wrazenie, ze jednak pasy to pasy. Nie widze co trzyma ten fotelik w isofixie i jakos nie moge sie przekonac.
A fotelik tez mamy BeSafe :)
o widzisz, to ja mam zupełnie odwrotnie. Musiałabyś spróbować, jak zobaczysz jak wkłada się fotelik i jak mocno trzyma baza to zaufałabyś ;-)