Tytuł tego postu, to pytanie jakie ostatnio usłyszałam od znajomej osoby. Początkowo nie wiedziałam co odpowiedzieć. Dziś odpowiem Wam wszystkim.
Moje życie jest … beznadziejne, nudne, smutne?
Moje życie nie różni się wiele od Twojego, jeśli się różni, to wyłącznie moje/Twoje podejście do wielu spraw. Dlaczego więc jestem szczęśliwa? – bo każdego dnia pracuję na to. Jasne, bywają dni kiedy nie mam na to siły, ale wtedy wracają wspomnienia, ile mogłam stracić, a ile mam. Bo w życiu są ważne chwile, i najczęściej zapamiętujemy te przykre i bolesne – taka natura. Mogłam stracić Ignasia, jeśli by odszedł, to na moich rękach. Nie ma gorszego uczucia w życiu, uwierz mi. Choć pisałam Wam o tym raz – o tu – to więcej do tego nie wracałam, do dziś.
To zdarzenie zmieniło wiele, bardzo wiele. Staram się nie myśleć co byłoby gdyby … bo nie wiem czy cokolwiek by przetrwało. Dostałam lekcję życia. Pamiętam jak wyprawiliśmy 1 urodziny Ignasia na sporą liczbę gości. Były to Święta Wielkanocne, wówczas jedna z cioć stwierdziła/zapytała: że Tobie się chciało? – bardzo! Byłam wtedy szczęśliwa, byłam wdzięczna Bogu za dar jaki Nam podarował i chciałam się tym dzielić z rodziną. Ignaś ma wadę serca, o czym pisałam Wam tu. Kiedy jechaliśmy do Zabrza na zaplanowaną operację, znów bardzo się bałam. Przeszywał mnie lęk, każda mama go zna. Kiedy usłyszeliśmy, że ubytek przegrody między przedsionkowej się zarasta i możemy przełożyć zabieg (monitorując co pół roku), to zalałam się łzami, szczęścia. One tak bardzo smakują!
Jestem brzydka, nie mam przyjaciół i pieniędzy?
„Nie mam idealnego ciała, wręcz okropne, ale zyskałam coś cenniejszego – dzieci. Jestem mamą, a to najlepsze co mogło mnie w życiu spotkać. Też nią jesteś i nie masz na ciele niechcianych pamiątek po ciąży? Jesteś podwójną szczęściarą. Doceń to.”
– tymi słowami zaczęłam ten tekst, który nie był dla mnie łatwy. Dziś jestem z niego dumna, bo otrzymałam wiele wiadomości (których nie zliczę), w podziękowaniu za zmianę, jaką wzbudził w kobietach. Jedne zrozumiały, że mają dużo szczęścia, inne – jak ja, poddały się operacji. Uwierz mi, że wolałabym nie czuć tego bólu, a pieniądze wydać na coś przyjemniejszego, ale … wybrałam siebie. Choć nadal się tego uczę, to staram się być dla siebie ważna.
Dbam o rodzinę – dzieci, męża, najbliższych, ale dbam świadomie też o siebie, by czuć się atrakcyjna. I nie chodzi tu tylko o wygląd, ale o samorealizację. Nie musiałam pisać bloga na macierzyńskim (czyt. pracować), a jednak to robiłam. Zawsze chciałam czuć się spełniona i dziś to czuję. Kiedyś obiecałam sobie, że zawsze będę pracować i uważam, że żadna praca nie hańbi, dlatego możesz mnie jeszcze w życiu spotkać w różnych sytuacjach. Pieniądze są potrzebne, to że dziś zarabiam je pisząc dla Was, pokazując modne rzeczy, nie zmienia faktu, że kiedyś będę robić coś zupełnie innego. Nic w życiu nie jest za darmo. Każdy z Nas ma pracę jaką wybrał – mniej lub bardziej ciekawą, ale każda niesie cel, by mieć za co żyć. Nie chciałabym żeby ktoś mi zazdrościł, o czym pisałam Wam już kiedyś tutaj.
Moje małżeństwo okazało się pomyłką?
Kryzys w związku, a potem rozwód? Najłatwiej! Bo po co się starać?
Nie, nie mam idealnego małżeństwa, kłócimy się o choroby dzieci, finanse, różne małe potyczki słowne, niestosowne zachowanie. Jednak potem – i znów powtórzę to słowo – staramy się rozmawiać, wyjaśniać, zwyczajnie się pogodzić i umilać sobie wspólny czas. Bo tego czasu szkoda marnować. W tym, tym i tym poście pisałam Wam o naszych sposobach, na rozładowanie napięcia, które każdy z Nas w życiu napotyka. Dlaczego Wam o tym piszę? – bo chcę by każdy z Was spojrzał na swój związek z innej strony. Moja mama kiedyś powiedziała mi mądre słowa: „Dziecko nie mów mi o Waszych problemach w związku, jeśli wiesz, że są chwilowe. Wy się pogodzicie, a ja będę patrzeć nadal przez pryzmat tamtych zdarzeń”. Dlatego na moim blogu znajdziesz tak wiele wpisów, które Ciebie/i mnie będą motywować do pracy nad tym, by było lepiej.
Czytając ten tekst możecie przeczytać wiele innych, które napisałam w przeciągu ostatnich lat. Macie wtedy okazję poznać mnie lepiej i zrozumieć, że cieszę się tym co mam. Też spróbuj … jeśli ciągle wydaje Ci się, że ktoś ma lepiej?
- 6 stycznia 2018
- 1 komentarz
- Te myśli
Komentarze
Jedna odpowiedź do “Czy moje życie jest tak idealne, jakim je pokazuje?”
Niestety często bardzo cieżko jest sie podnieść z pewnych sytuacji, szczególnie tych na które nie mamy żadnego wpływu. Dokładnie rok temu straciłam dwoje najbardziej wyczekiwanych istot mojego życia. Niestety nie było Nam dane cieszyć się dziś ich usmiechami, malutkimi stopkami i rączkami. Pierwsze kilka dni było pełnych smutku i żalu…do losu, lekarzy, po części do samego siebie. Ale pózniej zza horyzontu wychodzi słońce i uświadamiasz sobie że życie toczy się dalej i każdego dnia trzeba je pielęgnować aby dawało Nam szczęście, a nie zagłębiać się w te złe rzeczy, które nas spotkały. Wszystko zależy od tego jak podejdzie się do trudności, które napotykamy na swojej drodze. Mam w domu wspaniałego 8 letniego mężczyznę, którego radość i uśmiech rozwesela mnie każdego dnia, zawsze po swojej stronie mam tez tego większego mezczyzne mojego życia ;) który zawsze jest blisko i w najtrudniejszych sytuacjach mogę liczyć właśnie na niego. Mam dobrą pracę,dom w budowie i wielkie szczęście, że wszyscy których kocham są zdrowi i zawsze przy mnie. Trzeba cieszyć sie z tego co w obecnej chwili się posiada, a nie smucić się tym czego się nie ma. Czytam Pani blog juz jakiś czas i zawsze z uśmiechem patrzę na kolejne wpisy.