Chwile

Zazdrościsz mi?

Są trzy możliwości. Albo jesteś tą, która zazdrości, albo tą, której zazdroszczą, albo… jedną i drugą – pisze Agnieszka Zydroń w książce „Zazdrość kobieca”. Tak już jest, że oceniamy siebie i inne kobiety, porównujemy się z nimi, tym samym zastanawiamy się co mają one, a czego nam brak? Jednocześnie stawiamy pierwszy krok do zazdrości.

Zazdrość jednak potrafi motywować do działania, choć nie zawsze. Zazdrościsz którejś koleżance, że jest szczuplejsza od Ciebie? Uwierz, Ty też możesz! – musisz tylko zaprzyjaźnić się z Chodakowską. Zazdrościsz, że inni nie muszą się z nią przyjaźnić, jedzą wszystko, a i tak są szczupli? Trudno, z tym musisz się już pogodzić ;-) ja się pogodziłam i z łatwością wcinam kolejne tabliczki czekolady. A może zazdrościsz mi, że „siedzę w domu”, opiekuję się dziećmi, a tym samym zarabiam i dostaję rzeczy dla nas za darmo? Uwierz, Ty też możesz! – musisz się zaangażować równie mocno jak ja. Zakładałam bloga z potrzeby odskoczni od codzienności, w głębi marząc by kiedyś stał się narzędziem, dzięki któremu będę mogła zarobić. Udało się i naprawdę nie ma nic przyjemniejszego niż robienie tego co się lubi. Mimo, że takich miejsc, jak moje w sieci jest/było sporo, to warto próbować. Jeśli zazdrościsz – próbuj, ale ostrzegam jest równie ciężko jak z ćwiczeniami Chodakowskiej ;-). Pamiętaj, że możesz osiągnąć wszystko – łatwo mi powiedzieć? Mam mamę która mi pomaga, męża który zapewnia nam byt. Ale wiesz, że ja nie musiałam tego robić, mogłam spędzić urlop macierzyński wyłącznie na opiece nad dziećmi, ale samorozwój daje mi poczucie wartości. Mimo, że czasami padam ze zmęczenia, do łóżka kładę się zawsze bliżej północy, to usypiam z myślą, że staram się wykorzystać dzień w 100%. Szczęście nie przychodzi łatwo, na nie również trzeba zapracować, a przy tym wszystkim trzeba mieć w sobie dużo miłości. Miłość sprawia, że mamy dodatkową energię, na życie patrzymy z uśmiechem, łatwiej nam zrozumieć ludzi. Nie zazdrość, popatrz przez różowe okulary, zacznij od siebie, znajdź pasję, a odnajdziesz szczęście.

Celebruję każdą chwilę, bo wiem, że już się nie powtórzy. Drugie dziecko wnosi do domu spokój, już się tak nie denerwujesz, nie spieszysz, na wiele więcej się godzisz. Cieszysz się, że wszystko idzie powoli, swoim torem, że dzieci są zdrowe. I nie ważne kiedy zaczną siadać, chodzić, mówić, bo wiesz, że kiedyś to zrobią. To piękne uczucie móc nie porównywać. W końcu, to zrozumiałam, a przyznaję, że również to robiłam.

Albert Einstein: „Życie można przeżyć tylko na dwa sposoby: tak, jakby nic nie było cudem, lub tak, jakby cudem było wszystko” – uwierz, Ty też możesz! ;-)

Zobacz także

Komentarze

20 odpowiedzi na “Zazdrościsz mi?”

  1. MamaLoliPoli pisze:

    Jesteś wspaniałym przykładem, że można pogodzić dom, obowiązki i opiekę nad dziećmi przy czym pięknie się rozwijasz, lubisz to co robisz i jesteś z tego dumna.
    Nikt nigdy nie zrozumie blogera i jego pracy, gdy sam nie spędzi przy tym tylu godzin. Często zarzucane jest nam, że dostajemy wszystko za darmo. Szkoda tylko, że nikt głęboko nie zastanowi się nad tym, że w tych czasach za darmo nie ma nic.

    Uwielbiam Twoje teksty i chociaż jest to mój pierwszy komentarz (tak, tak wiem jak ważna jest aktywność :) ) kibicuję Ci z całego serca bo widać, że wkładasz to wiele serca, pracy i wszystko czym powinien wykazywać się doby bloger.

    Pozdrawiam ciepło,
    Daria

  2. Alexandra Wiśniewska pisze:

    Pięknie to wszystko napisałaś i ten cytat na końcu <3 aż mi łezka się zakręciła w oku ;-)

    Motywujący wpis.

  3. Im lepiej nam ludziom się powodzi, tym więcej w nas zazdrości. Potrafimy dosłownie zazdrościć wszystkiego… dzieci, auta, domu, wakacji, gadżetów, pracy, uśmiechu, urody, sposobu bycia… Pominęłam coś? (pewnie wiele!)

    Im więcej mamy, a dopiero jesteśmy na początku swojej wspólnej drogi, tym więcej zazdrości odczuwam wokół…
    W tym wieku mieć własny dom? Chyba to grzech :P

  4. Karolina pisze:

    Madzia super tekst :) !!! umiesz zawsze dobrze widzieć swiat i to wszystko co nas otacza a my kobiety chyba tak juz mamy we krwi że często ktos komus zazdrosi i chyba nie da sie wszystkich nas uszczesliwic ale kazda z nas moze własnie na swoj sposob starac sie dązyc do pewnych celów ktore sprawia nam radosc i szczescie :)!!!!

  5. KasiaKasia pisze:

    Trafiłaś w dziesiątkę, bardzo dobrze napisane. Niektórzy zamiast ruszyć własną pupę i coś zrobić wolą zazdrościć innym i narzekać. Uwielbiam Twojego bloga, zawsze z niecierpliwością czekam na kolejny wpis :) Pozdrawiam

  6. zazdrość jest chyba już wpisana w naturę człowieka i tak do końca nigdy się jej nie pozbędziemy, ale możemy próbować bardziej doceniać to co my mamy, a nie tylko myśleć o tym czego nam brakuje. A z tym spokojem przy drugim dziecku mas 100% racji, tak jakoś macierzyństwo z dwójką cieszy jeszcze bardziej.

  7. Karolina Struska pisze:

    Coś w tym jest. Ja niestety często zazdroszczę innym, ale walczę z tym. Mam dwa postanowienia w tym roku. W końcu schudnąć by nie zazdrościć szczuplejszym koleżankom :-) no i na poważnie myślę o blogu. Ale jak sama wiesz jest ciężko. Ale cóż. Trzeba iść pod prąd, a ja chociaż często stoję to nie zawracam :-)

    • życzę powodzenia i w blogowaniu (zacznij, serio!) i w odchudzaniu ;-) ja też trochę się staram … ;-)

      • Karolina Struska pisze:

        Oj tak chętnie, ale jak czytam o zakładaniu bloga czy płatne czy bezpłatne itd jestem coraz głupsza zamiast więcej wiedzieć :-) a z dietą będę walczyć razem z męża od 1 lutego. Kiedyś schudłam 30kg ale przez lata i ciążę wróciły pomału, dlatego się nie poddam :-)

  8. Bardzo zgrabnie, ale też dosadnie to napisałaś:). Nic dodać nic ująć. Może komuś da to do myślenia i pomoże mu zmienić jego nastawienie do życia.

  9. Z reguły człowiek człowiekowi zazdrości – natura ludzka. Można sobie, innym tłumaczyć, przekonywać, głosić ewangelię, scharakteryzować, niby samych siebie zaskoczyć: „ojej, jaka mądrość życiowa – faktycznie, nie pomyślałam – od dzisiaj nie zazdroszczę!” itd. Ale mimo to i bez względu na wszystko nie potrafimy wyzbyć się tej rzeczonej. Nie trzeba zgadywać, że w naturze „bąki” też są mało odpowiednie ale jak popularne ;-) Każdy ma swoje ;) [celowo o tych „bąkach”, tak od czapy napisałam].
    Trudno też się dziwić panującej obecnie zazdrości. Z reguły takie społeczne obnażanie dobrodziejstwem wszelakim nie tylko może frustrować, irytować, zasmucać, wywoływać emocje różne., wynikające z niedostaku np. I nie ma co tłumaczyć: „weź się do roboty/pewnie też masz ambicje/itd” – temat szeroko omawiany na innym blogu przez wielu czytelników. Mądre głosy były. Pięknie pisała Kasia – z minimaliv. Trzeba usłyszeć i innych. Usłyszeć. Z dystansem.
    Czasami ta zazdrość rzuca się chorobliwie, psychopatologicznie, z różnych powodów wynikająca – i takich zazdrości, które negatywne – należałoby unikać. Leczyć, terapeutyzować, próbować obłaskawić problem. I tu trudno, o nie pokazanie języka ;)

  10. Kalina pisze:

    widziałam panią w Euphorii tańczącą, ja panią podziwiam, jest pani piękna i w ogóle super babeczka, tak trzymać!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.