Sięgam pamięcią sprzed 9 miesięcy.
Planowanie drugiego dziecka rozpoczynaliśmy od rozmów. Przekonywaliśmy się nawzajem, czy obecność drugiego dziecka jest właściwym (nie piszę korzystnym – bo zawsze jest korzystnym) rozwiązaniem. Plusy, minusy i podsumowanie, wnioski, a następnie działanie. Mega schematyczne działanie, bo tak zawsze jest w naturze, a plusy przeważanie wygrywają. Niemniej jednak, teraz z perspektywy wielu miesięcy oceniam, że nie wiedzieliśmy o kilku, innych minusach.
Oczywiście Madzia udzieliła Wam pełniejszej odpowiedzi (w ostatnim wpisie_klik), bo to kobiety są obciążone fizycznie i psychicznie, a my jedynie (zupełnie obiektywnie używam słowa „jedynie”) wspieramy, bądź próbujemy wspierać. Podczas planowania 2. ciąży zapomnieliśmy o Aleksie, tzn. wszystko wydawało Nam się do pogodzenia :). Wyobrażaliśmy sobie niewielki brzuszek, Madzię która opiekuje się nadal Aleksem i ich wspólne zabawy. Okazuje się – duży brzuszek, będący niesamowitym obciążeniem dla organizmu mamy i tata, próbujący podołać wymaganiom rodzinnym. Alternatywą był żłobek, na który się zdecydowaliśmy – w wyobrażeniu – Madzia, która prowadzi i odbiera Aleksa. Rzeczywistość – tata, próbuje ubrać syna i „zainstalować” w samochodzie by nie płakał (bo mama w domu), „instaluje” w żłobku by nie płakał (bo mama w domu, a tata do pracy) i odbiera z większym bądź mniejszym sukcesem. Świadomie czynność nazywam „instalacją”, bo każdy dzień inny. Pora dnia, pogoda, stan zdrowia dziecka i taty, emocje – to zmienne parametry. One różnicowały tę podstawową czynność – opiekę nad dzieckiem. Znów więc wróciliśmy do punktu wyjścia – Madzia z Aleksem w domu.
Zupełnie zmieniła się tzw. wydajność zawodowa, która spadła i przesunęły się godziny pracy. Sprawując „większą” opiekę nad Aleksem sprawy związane z pracą były /są przekładane na inny termin, bądź rozwiązywane nocą, tym samym praca z rana, gdy jeszcze Aleks śpi oraz wieczorem / nocą gdy już śpi. Tym samym pomysł zwrócenia się o pomoc do zaufanej opiekunki (jeśli ktoś taką zna) jest korzystny, nawet gdy porówna się koszt żłobka wraz z zarwanymi terminami i zobowiązaniami wobec inwestorów (tu zastanówcie się co się opłaca, mimo iż opiekunka kosztuje ok 1200 zł/mc, jednak przeliczcie ile czasu musicie dodatkowo poświęcić dziecku, ponadto w sytuacji choroby typowy plan dnia nie obowiązuje). My zwracaliśmy / zwracamy się do rodziców.
Znajomi pytają, jak jest gdy jedno dziecko biega, a drugie jeszcze pod kontrolą.
Odpowiedz: tata częściej widzi się z juniorem, mniej z żoną. Po powrocie do domu (godzina zmienna, jednak im wcześniej tym lepiej dla Żony), „przejmuję” Aleksa i zabawa trwa :). Aleks nie należy do nudnych dzieci, zapewnia nam dużą dozę rozrywki. Ponadto w tym czasie Żona przygotowuje obiad. I tak się życie kołem toczy ;-).
Nie chcę mówić, że jest ciężko – choć ciśnie się na usta – bo ciężko to dopiero może być – tego nie wiem / wiemy ;). Ponadto relacje z żoną ulegają zmianie, jak i zmiany w samopoczuciu i nastroju. Bardzo doceniam wysiłek Madzi. To wszystko da się wytłumaczyć, tym samym zrozumieć. Przy narodzinach Aleksa nie mieliśmy instrukcji, tak i teraz mimo doświadczenia instrukcji brak. Człowiek się uczy całe życie:).
Ros.
Aleks:
body – reserved
spodnie – zara
buty – mrugała_klik
plecak baby – skip hop_klik
- 4 marca 2015
- 4 komentarze
- Jego zdaniem
Komentarze
4 odpowiedzi na “JEGO ZDANIEM: Dwójka, to nie jedno”
Wspaniale się czyta takie słowa. Ten wpis, jak i poprzedni Madzi, tylko pokazują, jak potrafiliście się pięknie dogadać, podzielić obowiązkami, jak ważne jest dla Was to nowe życie, które Magda nosi pod sercem. A to, że czasem nie wiadomo w co włożyć ręce? Że nie wiadomo czy dacie radę? Dzieciaki podrosną, a Wy zapomnicie o tych wszystkich rozterkach i „kłopotach”:) poza tym chłopcy będą mieli siebie nawzajem i Was – kochających rodziców, którzy tak wiele potrafią dla nich zrobić:) Brawa dla Was i życzę wszystkiego, co najpiękniejsze!
n.
Po raz pierwszy odpisuję na komentarz :). Zazwyczaj proszę o to Madzię. Jest mi bardzo miło, dziękuję.
Ros.
Podpisuje się pod powyższym komentarzem:)) też podziwiam Waszą świadoma decyzje i to jak to łączycie :))
Człowieku nie masz pojęcia co Was czeka – dwójka dzieciaków z niewielką różnicą wieku to prawdziwe wyzwanie i test dla związku, rodziny i dla faceta (Kobiety również, ale jednak facet odbiera to inaczej).
Życzę Wam powodzenia i dużo sił oraz tony cierpliwości, bez tego ani rusz. Nam się udało (udaje ;), ale dwójka dzieci w porównaniu z 1 maluchem to różnica nie od opisania. Jeśli przy jednym dziecku nie wiesz czasem gdzie ręce włożyć, to powiem Ci że przy dójce nie masz czasu nawet na zastanawianie się ;). Wszystko (absolutnie) się zmienia, ale…. o wszystkim się dowiesz (dowiecie) się w swoim czasie :)
Powodzenia!