„Nie mam głowy do języków” – chyba nie zliczę ile razy wypowiedziałam to zdanie. A Ty? Jeśli nie, to zapewne mówisz w obcym języku dosyć biegle, bo przecież lepszej wymówki nie ma – czy się mylę?
Zdolności językowe – istnieją i mają wpływ na to jak szybko uczymy się języków obcych? Według mnie zdolności językowe istnieją i TAK – mają wpływ na to jak szybko uczymy się języków obcych. Nie trzeba długo się zastanawiać, by zauważyć różnice nawet w najbliższym gronie rodzinnym, czy wśród znajomych. Jedni z nich szybciej przyswajają matematykę, inni języki obce, kolejni zaś potrafią mówić interesująco używając cały czas to nowego słownictwa. Nie oznacza to jednak, że nie mogą tego zmienić. Każdy z Nas może zrozumieć matematykę, mówić poprawnie po polsku, czy też nauczyć się nowego języka, ale … każdy z Nas musi włożyć w to spory wysiłek i ciężką pracę, aby to osiągnąć. Kluczem do sukcesu, jest motywacja! – jeśli mamy chęć i porządną motywację, to odnajdziemy najlepszą metodę nauki dla siebie. W nauce języków obcych na pewno pomaga zdolność logicznego myślenia, muzyczne ucho, dobra pamięć oraz znajomość dodatkowego języka obcego. Ale podstawą jest systematyczność. Osoby, które są utalentowane też przechodzą przez te same procesy nauki, nikogo to nie omija. Piszę ten tekst z autopsji (własnej obserwacji mnie i mojego męża). Ale też naszego społeczeństwa, bowiem takie czasy, że większość z Nas „liznęła” języka obcego, czy to rosyjskiego, angielskiego, niemieckiego. A ilu z Nas używa go nadal? Nie doskonalimy zdobytej wiedzy, tylko wtedy kiedy „to nam do niczego nie potrzebne”. Większość z Nas wychodzi z założenia, że skoro nie potrzebuję znać języka obcego w pracy, to po co mi ten język? A to błędne myślenie, bo przydaje się często. Coraz częściej mamy możliwość podróżowania za granicę, a tam … niestety po polsku nie mówią. I co wtedy? Robi nam się zwyczajnie głupio. Zapewne wtedy wgłębi siebie obiecujemy sobie, że po powrocie trochę pouczymy się tego języka, mamy mnóstwo energii, a potem … zaczynają się wymówki i zapał się kończy ;-). Dlatego warto uczyć się z druga osobą, która będzie Nas zachęcać do nauki. Obecnie mamy dostępnych wiele metod nauczania, dlatego przestaje to być problemem finansowym i organizacyjnym. Jeśli nie możemy uczęszczać do szkoły językowej (ciężko dostosować plan zajęć do codziennych obowiązków), możemy skorzystać z nauki online. Preply to nowa platforma internetowa dla osób, które poszukują korepetycji lub zajęć dodatkowych. Sami decydujemy, czy chcemy uczyć się u siebie w domu, czy u korepetytora, a może poprzez Skype. A także czy chcemy uczyć się z native speakerem czy polskim nauczycielem. Wystarczy, że określimy swoje oczekiwania, a TU znajdziemy odpowiedniego nauczyciela zgodnie naszymi oczekiwaniami. W ramach pierwszych zajęć istnieje możliwość sprawdzenia, czy odpowiada nam współpraca z wybranym nauczycielem. Brzmi fajnie, co? Mój problem polega na tym, że mam maksymalną blokadę w wypowiadaniu zdań w obcym języku, w obawie, że powiem coś bez sensu, to wolę milczeć ;-). Nie ma jednak rzeczy niemożliwych. Jeśli ktoś czegoś NAPRAWDĘ chce – znajdzie sposób żeby to zrobić. Jeśli komuś wydaje się, że czegoś chce – znajdzie wymówkę.
A Ty jak oceniasz swoją przygodę z językiem obcym?
koc dla dorosłych/narzuta na łóżko – La Millou dostępny bebeoli.pl
angielskie książeczki – 123 books for me – pisałam o nich TU
lampa w ptaszki- Yosoy
żółty tkany kocyk – Jollein
Wpis powstał przy współpracy z platformą Preply.
- 21 maja 2016
- 4 komentarze
- Te myśli
Komentarze
4 odpowiedzi na “„Nie mam głowy do języków obcych” – fakt, czy wymówka?”
Hej, moja przygoda z językiem obcym trwa od trzeciej klasy szkoły podstawowej, a teraz hmm… właśnie kończę filologię germańską i uczę innych :-) Dzięki cudownej nauczycielce języka niemieckiego już w wieku 11 lat wiedziałam, co chcę robić w życiu ;)
Powodzenia w nauce języków wszystkim tym, którzy chcą się ich nauczyć :)
Pozdrawiam
Jejku, ja już tyle razy zabierałam się za naukę języków obcych, że hohoho. Na zmianę: angielski, niemiecki, hiszpański :D Oczywiście coś tam się nauczyłam, ale tak naprawdę to kropla w morzu.
mialam taka same blokade w wypowiedzeniu czegokolwiek po angielsku lub francusku. mimo ze mialam te 2 jezyki od podtsawowki, swietne nauczycielki etc.
bylam w kropce, znalam wszystkie reguly gralamtyczne rozumialam wszystko ale nic nie moglam powiedziec. po studiach postanowilam cos z tym zrobic. wyjechalam do Stanow I tam dopiero udoskonalilam angielski. 2 lata w stanach zmienilo moje zycie. obecnie mieszkam w kraju w ktorym mowi sie po angielsku, pracuje w miedzynarodowej firmie, obsluguje sie angielskim na codzien a moj 4,5 letni syn mowi doskonale po angielksu I po polsku (oraz trzeci w tle – rozumie ale mniej mowi).
wg mnie jezyka sie nauczy najlepiej w kraju wsrod ludzi obsugiwajacym sie danym jezykiem.
powodzenia Madziu!
Obawiam się, że stwierdzenie „skoro język obcy nie jest mi potrzebny w pracy, to po co się go uczyć” jest niestety prawdziwe, gdyż:
1. Po co tracić czas na naukę czegoś co nie przynosi mi wymiernych przychodów?Oczywiście ten punkt stosuje się do osób typu „nie mam głowy do języków”.Skoro jez.obce to nie twoje hobby, ani część pracy zawodowej, to nie trać na nie czasu,bo i tak się nie nauczysz, gwarantuję.
2. „Fajnie za granicą umieć się dogadać”.Do tego wystarczy znajomość angielskiego. To międzynarodowy język i fakt, że jakiś Włoch go nie zna w zwiedzanym przez nas Mediolanie, nie oznacza,że mamy się uczyć z tego powodu włoskiego.
3. Dorosły nie ma już takiej zdolności językowej jak dziecko, więc jeśli nie liznąłeś danego języka w dzieciństwie, to nie zaczynaj jego nauki od zera,bo to strata czasu i tak się nie nauczysz.No chyba, że mieszkasz w kraju gdzie tym jezykiem się mówi lub masz zajebiste zdolniści językowe.Ale wówczas te dylematy w ogóle cię nie dotyczą.
Dodajmy, że do osiągnięcia dobrej znajomości jęz.obcego potrzeba tygodniowo co najmniej 3×1,5h zajęć plus powtórzenie w domu i odrobienie pracy domowej. Kto ma na to czas?
Jestem tłumaczem j.hiszpańskiego, oprócz tego znam cztery jęz.obce, więc co nieco wiem o temacie.