Jego zdaniem

Tak niewiele mi brakuje, by osiągnąć ten cel

Wiele czasu upływa i siadam do laptopa by uzupełnić braki. Nie jestem w stanie jednym wpisem nadrobić zaległości, do których zobligowała mnie żona w swoich postach – przydałyby się riposty, czekam na więcej czasu i się postaram ;-).

Z roku na rok każdy podejmuje decyzje, mające wpływ często na kształt i wygląd naszego życia. Te decyzje często są realizacją naszych planów, celi. Kształcimy się w ciągu kilkunastu lat, zdobywamy doświadczenie zawodowe oraz życiowe, bo przecież tworzymy jednostkę w tym społeczeństwie. Wybieramy osobę do pary i przy „dobrych wiatrach” – powiększamy rodzinę. Ciekawe jest to, że w każdym wieku te najbliższe zamierzenia są inne. Mając dwadzieścia kilka lat i spotykając się z Magda, twierdziłem że do 35 lat muszę mieć w garażu Porsche – nieważne jakie ;-). Mając trzydzieści lat – zmiana kierunku – rodzina i jej rozwój i szeroko rozumiane dobro. Fajne jest to kiedy się odcina te kupony i z uśmiechem na twarzy twierdzi, że się udało. Niestety jak w życiu – pewnych założeń nie można zrealizować i nie warto o tym pisać. Bo przecież są i będą kolejne.

Od narodzin synów, moim celem którego jeszcze nie osiągnąłem, ale powoli pojawia się na horyzoncie jest posadzenie na naszym ogródku …. dwóch drzewek. Zdziwieni – nie ma czym, bo uważam, że dla faceta ten gest jest dość istotny. Żona urodziła mi dwójkę wspaniałych dzieci – synów w dodatku. Już przy Aleksie zastanawiałem się, jak trwale mogę oznaczyć to wydarzenie – nie było jak i nie mam na myśli tu tatuaży. Żyjemy w systemie miejskim – i co – jedynie balkon stanowi przestrzeń zewnętrzną. Po narodzinach Ignacego wręcz szukałem właściwego miejsca, by to wydarzenie uczcić. Bez skutku. Tu się złoszczę na tą miejską wygodę – plusy i minusy mieszkań – o czym Magda pisała (TU) i wielokrotnie rozmawiała z czytelnikami. Tą wadą dla mnie jest brak przysłowiowej „własnej trawy”. Domyślam się, że każdy z Was może mieć inne zdanie. To facet powinien zbudować dom (dosłownie i w przenośni, bo budujemy dom każdego dnia), bezpośrednio przyczynić się do liczebności w rodzinie i wreszcie nasadzić drzewo / drzewa, by uczcić i podziękować żonie za te skarby. Właśnie – co myślicie o tym? Widać, że te pierwowzory obecnie są omijane, zmierzam, że kupuje się mieszkanie i je wykańcza (często na kredyt), zamyka się wszystko w betonowych ścianach, a o ogrodzie nie ma co mówić, bo po co tracić czas na zbędne czynności. Idąc dalej, nie buduje się „domów” a instynktownie się rozmnaża. Ostatnio miał miejsce finał WOŚP. Zwracałem większą uwagę na plakaty, na których to dzieci kierują się do nas o pomoc – dzieci opuszczone przez rodziców. Może tak jest, że w czasie WOŚP, tych plakatów się więcej wiesza, ale to mnie ruszyło. I chciałbym osiągnąć kolejny cel, by ci nieodpowiedzialni rodzice tych dzieci (wiem, że w życiu jest różnie i nie wszyscy poszukują pomocy ze względu na tzw. patologię) mogli poznać, jak się czuje samotne dziecko w świecie dorosłych, w świecie, w którym nie ma czasu na zastanowienie i jest pęd za materią. Czy oglądaliście Igrzyska Śmierci? Widziałbym tych rodziców właśnie w tej filmowej sytuacji, bo te opuszczone dzieci muszą się zmierzyć z takimi problemami – chcą po prostu przeżyć. Być może skrajne skojarzenie, ale świadomy człowiek wie co robi, dlaczego tak robi i wie po co to robi.

Ros, 160205

021 pospieszni.pl

Zobacz także

Komentarze

3 odpowiedzi na “Tak niewiele mi brakuje, by osiągnąć ten cel”

  1. Gabi pisze:

    Hmm dobrze wyczytuję – budujecie dom? ;-)

    • gdyby było to takie proste … ;-) póki co kupiliśmy działkę, zatem drzewka jest gdzie posadzić. A dom… póki co w marzeniach, ale mam nadzieję, że prędzej czy później na niej powstanie.

  2. Ula pisze:

    Gabi, też o tym pomyślałam. A z porównaniem do Igrzysk Śmierci masz nawet rację, choć te dzieci ponad przetrwanie potrzebują również miłości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.