wszystko zależy od naszych oczekiwań, możliwości finansowych oraz długości urlopu.
Gdy Aleks miał 2,5msca wybraliśmy się nad polskie morze. Mimo, iż był to wrzesień, a pogoda nie należała do najcieplejszych to cel był jasny: jod i wspólne, całodzienne spacery. Aleksowi klimat służył, gdyż większość dnia przesypiał. Z racji, iż z takim maluszkiem nie mieliśmy ochoty szukać restauracji, w której moglibyśmy smacznie zjeść, wybraliśmy wobec tego hotel z wyżywieniem. I to idealne rozwiązanie, gdyż jedliśmy w porze drzemki Aleksa lub schodziliśmy z leżaczkiem.
Teraz, gdy Aleks ma 14 miesięcy zdecydowaliśmy się polecieć za granicę. Wybraliśmy Grecję, by mógł bezpiecznie jeść to co my. Jesteśmy bardzo zadowoleni! Dużym ułatwieniem jest fakt, iż już swobodnie chodzi. Nie wyobrażam sobie wakacji z 5,6 miesięcznym dzieckiem, a są i tak odważni rodzice ;-) Dlaczego? trzeba je nosić, temperatura jest zbyt wysoka, aby większość dnia spędzić na dworze i oczywiście (nie oszukujmy się), nie odpocznie się na takich wakacjach. Ponadto sam przelot samolotem jest pewnym wyzwaniem, dodatkowo pojawia się problem związany z ograniczonym bagażem. A sami dobrze wiemy, ile taki maluszek rzeczy potrzebuje. Gdy jedziemy autem sami decydujemy o której porze wyjeżdżamy, robimy przerwy i ile „ze sobą zabieramy”. Jak wspomniałam mogą to być różne akcesoria, które umilą pobyt dziecku.
Plusy wakacji w Polsce:
– nie jesteśmy ograniczeni limitem bagażu,
– łatwiej wybrać się ze znajomymi?
– łatwiej wybrać się ze znajomymi?
– … i chyba tyle :).
Wady wakacji w Polsce:
– niesforna pogoda, która lubi psuć się właśnie wtedy, kiedy mamy urlop,
– zazwyczaj długa podróż samochodem,
– mandaty i najdroższe zdjęcia drogowe :).
– mandaty i najdroższe zdjęcia drogowe :).
Plusy wakacji za granicą:
– poznanie nowych, pięknych miejsc i kultury kraju, do którego się wybraliśmy („co kraj to obyczaj”),
– wiele udogodnień i atrakcji na terenie hotelu,
– mamy okazję zasmakować zagranicznej kuchni,
– płacąc za wycieczkę często zawiera ona wyżywienie, więc nie musimy szukać nowych miejsc, w których smacznie zjemy,
– pomoc rezydenta, który opiekuje się naszym hotelem (zamówi lekarza w razie konieczności).
Wady wakacji za granicą:
– bariera językowa (choć dla osób znających język to doskonała okazja do sprawdzenia swoich umiejętności),
– ograniczenia bagażowe (choć nam udało się spokojnie zapakować wszystkie rzeczy z listy (o której pisałam TU),
– obawa przed infekcjami i chorobami,
– wysoka cena?.
– obawa przed infekcjami i chorobami,
– wysoka cena?.
Przychodzą Wam do głowy jeszcze jakieś plusy i minusy wakacji w Polsce/za granicą?
Pochwalcie się, gdzie Wy spędziliście tegoroczny urlop?
Aleks:
apaszka w wąsy – titot_klik
apaszka w czaszki – la millou_klik
wiaderko sylikonowe i łopatki – fabryka wafelków_klik
poduszka i bambusowy otulacz – la millou (więcej o otulaczu przeczytacie we wpisie Słodki sen_klik).
koc – spokey – pożyczony od Kasi – dziękujemy!
Do następnego!
* Wpis powstał przy współpracy z marką La Millou.
- 1 września 2014
- 5 komentarzy
- Te myśli
Zobacz także
Spraw, aby Twój dom był przytulny, gdy wszystko inne wydaje się niepewne!
Nasze życie jest bardziej stresujące niż kiedykolwiek wcześniej. Aktualnie żyjemy w niepewności ...
Komentarze
5 odpowiedzi na “Dobre = polskie czy zagraniczne = lepsze?”
my w tym roku wybraliśmy polskie morze i o dziwo mieliśmy pogodę! miło na Was popatrzeć, u Nas zimno już ;-)))
„mandaty i najdroższe zdjęcia drogowe” – wystarczy minąć autem polską granicę, a zdjęcia robią się od 3-10x droższe. Jesteśmy krajem z bardzo niskimi mandatami, co widać dość wyraźnie na drogach. Nawet na Słowacji są wyższe i co najważniejsze, bardzo solidnie ściągane. I dobrze!
masz rację, przyjęłam że za granicę lecimy samolotem ;-)
my też wybraliśmy Grecję i byliśmy bardzo zadowoleni! zalet jest sporo ;-)
nasz maluszek ma 2 lata. Pozdrawiamy was
my bylismy w grecji jak nasz pierwszy synek mial 8,5 miesiecy. byl to wrzesien pogoda rewelacyjna. lot bez problemowo ( karmilam jeszcze wtedy piersia co bardzo pomoglo) ale tez juz sie zajadal owocami I jedzonkiem lokalnym. zwiedzilismy cale Ateny z synkiem w nosidelku lub we wozku. Wspominam bardzo pozytywnie I zaliczam do udanych wakacji. Rok temu bylismy juz z dwojka na Sardynii starszy syn mial 4latka a drugi syn 9 miesiecy. Blad byl po naszej stronie ze wybralismy prywatne mieszkanie zamiast hotel. Bylo juz trudniej – to byly wakacje dla dzieci a nie dla rodzicow. Milo wspominam wpolne chwile spedzone z rodzinka duzo tez zwiedzilismy jednak nigdy wiecej poza hotelem. Z dzieciakami TRZEBA all inclusive hotel; nie ma innej opcji:):):)