Te myśli

Wytłumacz mi, po co Ci to było?

Tęsknisz za życiem bez dzieci? Czasami patrzysz wstecz i dostrzegasz jacy byliście razem szczęśliwi bez dzieci? Zatem, czy wprowadzenie do Waszej rodziny kolejnej osoby było dobrym planem?

 

Od momentu, w którym ujawniasz swoją ciążę, jesteś oceniana

Twoi rodzice, twoi teściowie, twój szef, twoja najlepsza przyjaciółka, twoja siostra, ten facet na Facebooku, z którym chodziłaś do szkoły, a przede wszystkim przez inne mamy. Wszystko co robisz jest pod mikroskopem. Masz wrażenie, że są tylko dwie opcje – perfekcja lub całkowita porażka. Dziś wiem, że żadna z nich nie jest do osiągnięcia.

Ktoś zabrał Twoje serce z Twojego ciała i pozwolił mu chodzić po świecie

Kiedy masz dziecko, nie potrafisz się nie martwić. Robisz to 24/7 – na zawsze. W środku nocy. Dopóki śmierć Was nie rozłączy. Nie możesz uciec, choć zapewne kilkukrotnie o tym fantazjowałaś. O wyjeździe, gdzie wszystko zaczniesz od nowa – w nowym mieście, w którym nikt nie będzie nazywał Cię „mama” 1000 razy dziennie! Choć będziesz miała tego rodzaju myśli, to nigdy tego nie zrobisz. Dlaczego? – bo tak naprawdę nie chcesz odejść.

Wahania rodzicielskie nie sprawiają, że jesteś złym rodzicem. Sprawiają, że jesteś prawdziwą osobą …

Kiedy nasze dzieci przyszły na świat, były takie perfekcyjne. Mój cel: „po prostu ich nie popsuj”. Ale to bardziej skomplikowane niż nam się wydaje. Prawie przez 5 lat, jako rodzic spotkałam się z trudnymi sytuacjami, wówczas towarzyszył mi lęk, że tylko ja mam z tym problem, czyniąc wszystko znacznie gorszym niż było. Macierzyństwo to nieustające poczucie winy (o tym dlaczego pisałam Wam tutaj). Bycie mamą to czasami ciężki oddech. Brak szacunku dla wszystkich zadań, które robisz codziennie/przez cały dzień/miesiąc/rok. Wielokrotnie starałam się być silna, aż w końcu przegrywałam, bo byłam po prostu zmęczona. Przez te ostatnie lata odsunęłam się od koleżanek, bo podtrzymywanie przyjaźni zabierałoby mi ostatnią energię. Wymagania małych dzieci sprawiły, że czułam się zagubiona i niewidzialna, ale ostatecznie wróciłam do siebie. Dlatego tak bardzo uwielbiam odrobinę wolności.

I choć te małe istoty w jednej chwili potrafią Nas znienawidzić, jesteśmy dla nich najgorszymi rodzicami na świecie (bo poprosiliśmy ich o umycie zębów lub siusiu przed pójściem spać). To w następnej minucie potrzebują naszego przytulenia i słyszymy: „jesteś najlepsza na świecie!”. My też tego potrzebujemy – ich miłości.

Tak więc jestem tutaj, aby powiedzieć Ci, że cokolwiek to jest, przez co przechodzisz – czy to ciężki dzień, czy ciężki miesiąc, czy ciężki rok. Czy nie możesz sprawić, by dziecko spało przez całą noc lub nie potrafisz rozkręcić laktacji. Niezależnie od tego co czujesz, to kiedyś będzie tylko wspomnieniem. Twoje serce jeszcze nie raz będzie pęcznieć do rozmiaru XXL z radości, płakać z wdzięczności, podziwu lub smutku. Takie właśnie jest macierzyństwo.

Cholera! – i po co mi to było?

Przecież tyle mogłam – podróżować, imprezować, spać do południa, pieniądze wydawać wyłącznie na swoje przyjemności ALE … to istotne, czuje się szczęśliwa. Choć ściśnięci we czwórkę na kanapie, patrzymy na telewizor, a w naszym domu ciągle grasuje bałagan. Choć brakuje mi czasu – „na wszystko”. I choć czasami zazdroszczę bezdzietnym koleżankom ze studiów, to nauczyłam się doceniać naszą codzienność, nie zawsze kolorową.

A Ty?

Zobacz także

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.