Styl

Czy można zakochać się w kimś, kogo dobrze się zna?

Najczęściej zakochujemy się w osobach, których tak naprawdę nie znamy. A to, że ich nie znamy jest głównym źródłem fascynacji. 5 lat temu wypowiedzieliśmy ważne słowa: Ślubuję Ci … Przez ten czas nasze uczucie ewoluowało, dojrzeliśmy do tego by zostać rodzicami. Zakochanie minęło, ale pojawiła się mądra miłość – dobro drugiej osoby ponad moje dobro. Miłość składa się właśnie drobnych gestów, ale również z serii kompromisów. Małżeństwo to wyzwanie, ale jesteśmy dumni, że je podjęliśmy. Dziś wszystko łączy się w całość, jesteśmy jak Kółko Krzyżyk – grą, która przy dobrze grających graczach zawsze kończy się remisem. Wystarczy przestać walczyć ze sobą …

Zanim to zrozumieliśmy bywało różnie – jak to w małżeństwie. Im dłużej/więcej jesteśmy z daną osobą, tym więcej o niej wiemy. Coraz częściej zaczynamy wypominać sobie swoje wady (bo kto ich nie ma?). Dzieci rosną, czas ucieka, a nam ciągle czegoś brakuje. Czego? Siebie. W takich sytuacjach ludzie uciekają w pracę, zdradę lub zwyczajnie się rozwodzą. Bycie blisko i dzielenie ze sobą różnych doświadczeń jest istotą związku. Jak wiecie budujemy dom, a z tym związane są różne perypetie. Cel mojego męża – jak najszybciej go zbudować, cel mój: inwestujmy w siebie, nie w nowy dom. Konflikt interesów. Gdy pojawił się temat wyboru działki, kolejno projektu, nie byłam na to gotowa. Żyłam wówczas dziećmi, chciałam cieszyć się codziennością, a nie rozmawiać wyłącznie o planach, oszczędnościach. Pamiętam jak któregoś dnia zmęczona tą sytuacją powiedziałam: „i po co Ci ten dom, jak tak dalej pójdzie, zamieszkasz w nim sam”. Bo dom, to nie tylko budynek, to nie tylko adres – dom, to miejsce, do którego chce się jak najszybciej wrócić po pracy, bo tam czekają kochający Cię ludzie. Jestem kobietą, która gdy czuje się samotna, potrafi zamknąć się w swoim świecie i zadręczać pytaniami „co robię źle?”. Zrozumiałam jednak, że muszę wziąć odpowiedzialność za to, co dzieje się w mojej głowie i odrzucić, to co przeszkadza. Wiem jedno, nie możemy edytować charakteru mężczyzny, on nigdy się nie zmieni, ale … możemy rozmawiać. Odzyskać kontrolę i wspólnie zastanowić się nad zmianą. Choć bywa i tak, że nie na wszystko w życiu trzeba mieć wpływ. Niektóre sprawy lepiej pozostawić swojemu biegowi i nie starać się za bardzo. Ale warto zacząć myśleć o sobie jako o osobie szczęśliwej, a nie takiej z problemami. Jest taka zasada, że jak robisz cały czas to samo, to cały czas otrzymujesz takie same efekty. Dlatego my postawiliśmy na zmiany, wspólne podróże, wieczory wolne od pracy. Każdy z Nas potrzebuje miłości, uwagi, docenienia, spędzania czasu we dwoje, romantycznych niespodzianek, dbałości o intymność.

Czy można zakochać się w kimś, kogo dobrze się zna?

Mój mąż nie jest tylko moim partnerem, jest kimś więcej – moim przyjacielem. Od początku naszej znajomości moje uczucie do niego nie było tak silne, jak teraz. Czuje się jakbym zakochała się po raz drugi. Można więc zakochiwać się codziennie na nowo, jeśli się o to zadba i będzie doceniać się siebie nawzajem, nawet za małe błahostki :).

para tak samo ubrana

zdjęcia: Pospieszni.pl

Zobacz także

Komentarze

6 odpowiedzi na “Czy można zakochać się w kimś, kogo dobrze się zna?”

  1. Marta pisze:

    w sedno. Masz rację, pamiętam jak budowaliśmy dom, ciągłe spięcia, ale też to przetrwaliśmy. Bo trzeba wiedzieć, co jest ważniejsze. Trwało to dłużej, ale w między czasie żyliśmy normalnie. Powodzenia!

  2. Gabi pisze:

    do tego trzeba dojrzeć i świetnie, że Wam się udało. My z mężem przechodziliśmy kryzys, ale w porę się obudziliśmy. To co napisałaś, o związek trzeba dbać, każdy z Nas potrzebuje czuć się potrzebnym, kochanym.

  3. angelica -matka dwoch wspanialych synow pisze:

    jestesmy na etapie kryzysowym.
    ja z moim mezem mamy dokladnie takie same priorytety jak u was: ja chce sie czieszyc tym co mam teraz; obecna chwile jeszcze malymi dziecmi rodzina…maz mysli o przyszlosci i ma na celu nam zapewnic wlasny dach. ale zanim tak bedzie to nie wiadomo czy bedziemy jeszcze razem, dzieci beda duze…dla kogo to wszystko?

  4. kaja pisze:

    Hej. Wyskoczył mi adres do Twojego bloga zupełnie przypadkiem (nie znoszę blogów o matkowaniu – za dużo ich). Ale tym wpisem mnie ujęłaś :)
    Kurde u mnie jest tak samo… Mąż buduje chałupę, a ja marzę o podróżach na moto wspólnych wypadach, wspólnych wieczorach… I tak samo mu mówię że będzie mieszkał tam sam jak nie odpuści :)
    Przykład… Mąż patrzy mi głęboko w oczy, uśmiecha się czule i nagle pada pytanie… Kochanie to jaki ten klej do płytek w końcu wybieramy, zdecydowałaś się? :)
    Ja mam 3 synów :) pozdrawiam Cię serdecznie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.