Nie mam podstaw, by zakładać, że tego gustu nie ma, w końcu mnie wybrał …
* nie ma to jak żart na wstępie, niczym jak Karol Strasburger ;-)
Mój styl, to raczej wypadkowa potrzeb w różnych sytuacjach. Lubię żółty kolor, choć nie wiem czy mi w nim dobrze. Obawiam się eksperymentów, ale … postanowiłam zaryzykować! Na ostatnich zakupach wyszłam z zaskakującą propozycją do męża – otóż „Twoje zadanie to mnie ubrać”. O dziwo przyjął wyzwanie, choć w momencie kiedy to mówiłam znudzony spoglądał w telefon. Jak na faceta przystało wybrał ciuchy w jednym sklepie i … (to kolejna domena mężczyzn), wybrał w miarę oszczędnie (bowiem spódnica 49zł, t-shirt 29zł, kurtka 139zł). Choć początkowo gdy wziął z regału spódnicę kiwnęłam głową „oj nie nie, to nie dla mnie”, to odpowiedział „sama chciałaś”. Chciałam, więc przymierzyłam i okazało się, że leży całkiem nieźle!
Może coś w tym jest, że kobieta jak zobaczy ładną kurtkę to mierzy ją 10 razy, dla porównania zakłada 5 innych, po czym stwierdza, że w drugim sklepie może będą ładniejsze i tak w kółko … faceci są bardziej zdecydowani i jeśli coś się im podoba, to się podoba – po prostu ;). Przyznam, że S pozytywnie mnie zaskoczył, bo jak sądzę sama nie wybrałabym takiego zestawienia tłumacząc „a gdzie jak w tym pójdę?”.
Odkąd zostałam mamą wybieram częściej płaskie obuwie, choć nie brakuje w mojej szafie szpilek, bo jest wprost uwielbiam – mam tylko mniej okazji by je ubrać. Stąd efekt finalny widzicie w 2 wersjach: szpilki vs buty z literką N.
A jak Wasi mężczyźni zachowują się na zakupach? Doradzają czy mówią, że we wszystkim wyglądacie piękne, aby jak najszybciej wrócić do domu?
———————–
szpilki – Zara | New Balance – TU | portfel – Parfois
t-shirt – TU | spódnica – TU | kurtka – TU
zdjęcia w centrum Magnolia Park: Kamila Celary Kmiecik
- 28 kwietnia 2017
- 3 komentarze
- Styl
Zobacz także

Dwóch małych chłopców w jednym pokoju – dobry pomysł?
Stało się! chłopcy mają wspólny pokój. Nie powiem, wątpiłam w ten pomysł, ale chęć odzyskania ...
Komentarze
3 odpowiedzi na “Czy mój facet ma gust?”
Super wpis :)
Ja osobiście mam trochę inne podejście ^^ Najpierw idę do sklepów – jeżeli nic mnie nie zachwyca, nie zawraca uwagi – to nie kupuje idę dalej… czasem bywam w sklepach co 2-3 dni, a coś sensownego kupuje po tygodniu.
Ostatnie buty kupowałem miesiąc chodząc po sklepach w kilku miastach heh.
Nie lubię, a nawet nie potrafię kupować „bo musze” – gust to sprawy drugorzędne :) w moim przypadku wolę się w czymś dobrze czuć niż myśleć czy wyglądam jak milion dolarów czy nie heh
Pozdrawiam
#Squid
A mój mąż zostaje na ławce przed sklepem i „karze” mi kupić sobie coś ładnego ;)
Niezły pomysł:)brawo Ty!!! kiedyś wypróbuję