dziś u mnie wpis gościny. Dlaczego?
Odpowiedź P. Justyny:
Mama może pić napary z szałwii (20g suszonej szałwii na 50 ml wody). Trzeba pić taki napar 2-6 razy dziennie. Inne zioła zmniejszające laktacje to : mięta pieprzowa, pietruszka, oregano, melisa, szczaw. Herbata miętowa to bardzo słabe stężenie ( trzeba jej wypić litry), najlepiej działają olejki bądź mocne cukierki z mięty pieprzowej .
Jeśli piersi są bardzo przepełnione należy ręcznie bądź laktatorem upuścić troszeczkę mleka, nie za dużo bo właśnie przepełnione piersi dają sygnał, żeby zmniejszyć produkcje mleka. Upuszczanie mleka z bardzo nabrzmiałych piersi pozwala uniknąć zastoju, zapalenia piersi i ropnia.
Aby złagodzić ból pomogą okłady z zimnej kapusty, która dobrze działa na obrzęk piersi. Można też brać ibuprofen , który działa przeciwzapalnie.
Do metod farmakologicznych należy przyjmowanie np. pseudoefydryny, leków antyhistamioniowych, tabletek antykoncepcyjnych zawierających estrogen, bromokryptyny (to jeden silniejszych leków i często kobiety źle się po nim czują).
Warto zaznaczyć ,że w czasie odstawiania należy poświecić dziecku dużo czasu przytulając , rozmawiając. Dziecko , które zaczyna się inaczej zachowywać (często gorzej ) daje nam sygnał, że odstawienie od piersi nastąpiło dla niego zbyt gwałtowanie.
Justyna Walczak
www.konsultacjelaktacyjne.pl
- 28 października 2014
- 17 komentarzy
- Te myśli
Komentarze
17 odpowiedzi na “Jak zakończyć karmienie piersią?”
U mnie siła wyższa, wylądowałam w szpitalu, a mąż został z synem. Odzwyczajenie od jedzenia w nocy zajęło mu moze ze 3 dni (młodzieniec miał 10 dni), jako że butelki nie chciał wcale tknąć, to obyło sie bez podawania mm czy wody. Po prostu dostawał smoka, był przytulany i poszło jakoś.
Polecam bardzo wsparcie małżonka czy mamy, żeby mama w czasie nocnego odstawiania nie musiała dziecka kusić zajmując sie nim.
Co do piersi i mleka, to mimo, że w tym czasie karmiłam ze 4 razy na dobę, to piersi szybko sie przestawiły. Chyba tylko ze 2-3 razy musiałam odciągnąć pokarm, ale robiłam to dopiero gdy piersi były przepełnione i tylko do uczucia ulgi, nigdy nie oproznialam do końca.
Najważniejsze jest to, zeby mama dojrzała do odstawienia, zeby miała pomoc w postaci osób bliskich i determinacje, reszta jakoś sama pójdzie ;)
Oczywiście 10 miesiecy miał syn a nie 10 dni ;)
fajny artykuł! Temat jeszcze przede mną, ale przydatny ;-)
U mnie pokarm sam zanikł, ale też cały czas organizm nie radził sobie z produkcją, więc nie jestem szablonowym przykładem. Czymś trzeba było pierś zastąpić. Pomógł smoczek i noszenie, które to z czasem zaczęło nam sprawiać kłopoty, bo dziecko nie umiało zasypiać inaczej. Zastąpiliśmy noszenie bujaniem w wózku, to też był problem, w końcu nauczyłam małą zasypiać samodzielnie (przytulanie nie działało, ale to długa historia). Myślę, że to trochę zależy od mamy i od dziecka, nie ma jednej złotej rady na odstawienie. Najlepiej, gdy dziecko samo sygnalizuje, że mleka już nie potrzebuje. Jeśli decydują o tym względy subiektywne, warto spróbować odstawiać stopniowo wyłączając najpierw karmienia dzienne, potem nocne.
U Nas karmienie nocne nadal trwa (tzn mm) ale ciężko zakończyć. Smoczek to też wielki przyjaciel.
Uuuuu, dużo mogę powiedzieć na ten temat.
Przez bardzo niemiłą opiekę w szpitalu po porodzie, nie miałam laktacji. Strasznie nad tym ubolewałam, bo synek miała problem z nerkami i wymagał mleka matki. Dzięki Bogu trafiłam w moim szpitalu na Panią Doktor, która jako jedyna raczyła mnie zbadać i faktycznie stwierdziła problem. Jednak była specjalistką od laktacji, więc rozpoczęłam cotygodniowe wizyty u niej w poradni laktacyjnej. Nie obyło się bez leków i licznych przygód z zatykaniem kanalików mlekowych. Kapusta też była w użyciu, jednak konieczny był silny antybiotyk. Tak się zawzięłam, że udało się rozkręcić to moje mleczko. Nawet do tego stopnia, że mroziłam sobie na tzw. gorsze dni. Te jednak nie nadeszły.
Dziś synek ma 19 miesięcy, a ja nadal go karmie swoim mleczkiem. Trudno będzie mi przestać, bo nic nie chce jeść. Gardzi nawet słodkościami. Kilka razy próbowałam go odstawić, ale bezskutecznie. Myślę teraz o jakiś tabletkach na zasuszenie pokarm. Tylko boję się bo dla niego będzie to trauma. Nie może żyć bez ,,cacusia”. Tak zaczyna i kończy każdy dzień. Chciałabym jednak by chętniej jadł inne posiłki, bo to lepsze dla niego i dla mnie, tak więc sama mam obecnie dylemat.
napisz w przyszłości jak sobie poradziliście ;-)
przyzwyczajenia ciężko dzieci oduczyć, ja mam zamiar odstawić smoczek i też czekam na odpowiedni moment.
moj synek samodstawil smoczek 2 niesiace przed 2 urodzinami.bylam w szoku, pochowal wszystkie smoczki i juz nigdy nie zawolal;)))
to możliwe? Wow może mojemu też się odwidzi didi – jego najlepszy przyjaciel ;-)
Ja karmilam 11 miesiecy do pobytu synka w szpitalu mial usuwany guz na podniebieniu po czym sam przestal ciagnac piers bo sprawialo mu to bol po dwoch dniach pokarm sam zanikl. To dzialanie psychiki dziecko nie chce wiec nie produkuje. Dla synka bylo to naturalne ja troszke gorzej to znioslam ale tlumaczylam to sobie ze moze tak bylo lepiej niz jak syn by sie domagal a ja bym nie mogla
dokładnie i tak długo udało Ci się karmić ;-))
Ja karmiłam córeczkę prawie dwa lata. Tak chciałam. Oczywiście nie obyło się bez problemów typu czy aby się najada, czy przybiera na wadze itp. Nadmiaru pokarmu nie miałam. Było tyle ile potrzebowała mała. Laktatora użyłam raz czy dwa, ale moje dziecko pod żadnym pozorem nie chciało pić z butelki, nawet wziąć jej do ust, więc dałam sobie spokój. Początkowo panował chaos, bo zawsze jak był płacz to od razu szła w ruch pierś. Ale w akcie desperacji kupiłam sobie „Język niemowląt” i dzięki tym poradom zaczęłam karmić co 2 godziny, potem co 2,5 itd. Zawsze wiedziałam więc, że to nie płacz z głodu. No i łatwiej mi było tak ustawiać swoje wyjścia, by zawsze o odpowiedniej godzinie być w okolicy jakiegoś punktu dla matki z dzieckiem. Potem ograniczałam mleko na rzecz innych posiłków. Jeść w nocy przestałyśmy jakoś po roku. Dawałam jej zamiast piersi wodę w niekapku. Po 2 czy 3 nocach już nie chciała, uznała, że jak woda to nie ma sensu się budzić. Mleko dostawała tylko rano po przebudzeniu i na dobranoc. I jakoś trzy tygodnie przed drugimi urodzinami, gdy już miałam serdecznie dosyć karmienia (ponadgryzane sutki – nie gryzła mnie, ale gdy wychodziły jej kolejne ząbki to sobie je ocierała jakby) i szukałam sposobu jakby to bezboleśnie dla nas obu zakończyć, przyszła mi z pomocą koleżanka. Ona ma córkę w tym samym wieku i pomogła jej musztarda. Zrobiłam więc to samo. wieczorem posmarowałam sutek musztarda i powiedziałam córeczce, że cycuś jest chory. Obejrzała, spróbowała, obróciła się na drugi bok w łóżku, kwęknęła dwa razy i zasnęła. Nie poddała się łatwo, bo wprawdzie już nigdy nie spróbowała, ale przed kolejne 2-3 tygodnie spałam z musztarda pod łóżkiem – mała czasem chciała zobaczyć czy cycuś nadal jest chory :) Ale sukces i co najważniejsze cel został osiągnięty. Z kolei córeczce koleżanki wystarczył sam widok. Na tyle ją zszokował, że więcej piersi nie chciała :) Wiem, że sposobów jest wiele. Czosnek, cebula, cytryna… moje dziecko to wszystko lubi, ale na szczęście podziałała musztarda. Życzę więc każdej mamie znalezienia swojej wersji :)
heh zabawny sposób ale najważniejsze, że skuteczny! Zawsze warto próbować ;)
Oj to przed nami, ale mam nadzieję, ze dopiero za rok. Moja córka nawet chętniej je jak zjem czosnek, więc u nas ta metoda raczej nie podziała.
I to kolejny dowód na to, że dziecko nie = się dziecko ;-) każde inne.
moje dziecko czosnek też lubi:) I cytrynę, i cebulę i wiele innych rzeczy… ale musztarda podziałała. Trzeba znaleźć coś czego dziecko nie lubi i co nie zrobi mu krzywdy… (chrzan może?):)
Ja kp do 14mż mojej corci. Pewnie karmila bym dalej gdyby nie fakt,ze zaszlam w ciaze. Karmienie stalo sie „niefajne”,glownie ze wzgledu na bardzo wrazliwe sutki. Nie bardzo umialam sobie z tym poradzic poniewaz jestem malo asertywna w stosunku do mojego dziecka. W akcie desperacji ucieklam sie do pogardzanej przeze mnie metody,posmarowalam sutki jakas przyprawa do kurczaka czy ziemniakow,juz nie pamietam. Podzialalo. Corcia nie chciala piersi co nie oznacza,ze bylo to dla nas bezbolesne. Zarowno ona jak i ja bardzo to przezylysmy,nie wiem czy ja nie bardziej ;) Nie jestem pewna czy powinnam polecac te metode :/ tak czy inaczej 3dni i po sprawie. Pokarmu nie odciagalam ani razu,nie bylo potrzeby,chyba z racji ciazy.