Jeszcze kilka miesięcy temu pisałem post o modelu 2+1.5. Minęło dużo czasu, ale tak samo jak wtedy z dumą mogę tytułować tekst model 2+2. Nareszcie.
Wiele się zmieniło. Postęp czasu i kolejne obowiązki wymuszają zmiany w dniu codziennym. Krótko pisząc, teraz nie wiadomo w co ręce włożyć. Pełne uznanie dla rodzin 2+3. Po stabilizacji sytuacji z Ignacym, mogę obiektywnie stwierdzić, że bycie ojcem /rodzicem dwójki dzieci zdecydowanie się różni. Dodatkowo żona zajmuje się blogowaniem. Stara się swoje zajęcie wykonywać rzetelnie i starannie. Celowo poruszam ten temat. W rodzinie, w której mama wyłączenie zajmuje się rodziną (będąc na macierzyńskim), jest „więcej czasu”. Nie piszę, że wyłącznie dla ojca, choć i też. Blogowanie przez wiele osób jest mylnie postrzegane. Często sprowadza się do poświęcenia kilkunastu minut na napisanie tekstu, jego opublikowaniu i oczekiwaniu na reakcje czytelników – miód na serce kiedy odzew jest pozytywny. Acha – i na pełnej „darmoszce” kiedy idzie o reklamę otrzymanych produktów – współpraca barterowa. Błędna ocena.
Wygląda to tak: by stworzyć dobry tekst i wykonać dobre zdjęcia, trzeba się zaangażować i poświęcić temu kilka godzin dziennie. I nie chodzi o dni w których ma się pojawić tekst, a o każdy dzień tygodnia włącznie z weekendami. To praca – oceniam na ¼ etatu. Uświadomiłem sobie o tym, gdy zobaczyłem, że żona prasując sprawdza fb –jedną ręką obsługuje żelazko, drugą komórkę. Gdy kładąc się spać albo wstając porankami – zagląda do telefonu – co tam w trawie piszczy ;-).
Każdy ma jakieś zainteresowania. Żona tworząc bloga w części się realizuje. Szanuję to, cieszę się i staram się zrozumieć, pomóc. Nasuwa się wniosek – lepiej nie blogować – po co? Będzie więcej czasu dla dzieci, więcej spokoju, mniej kłótni i nieporozumień pomiędzy nami. My jednak podejmujemy to wyzwanie, tacy jesteśmy. Nawet pisząc ten tekst, jedną ręką poruszam wózek, w którym jest Ignacy. Madzia z Aleksem na zdjęciach ;-). Róbmy to co nas uszczęśliwia, żyjmy tak by nie przespać codzienności.
Ros.
- 23 lipca 2015
- 8 komentarzy
- Jego zdaniem
Komentarze
8 odpowiedzi na “Model rodziny 2+2 z blogerką”
przepiękne zdjęcie! widać Twoją dumę. No właśnie ostatnio zastanawiałam się jak ta Magda daje radę, cholercia ja mam jednego brzdąca, nie prowadzę bloga, a nie mam w co ręce włożyć. Świetna organizacja ;-)
mamy niezastąpioną pomoc od rodziców. Inaczej byłoby ciężko.
„pozytywnie odebrany”? – ja na każdy post czekam, lubię tu zaglądać, wiele ciekawych informacji i gadżetów stąd wyniosłam – faktycznie nie komentuje, więc jakbym była obojętna, ale tak nie jest czytam czytam czytam i czekam na więcej. A zdjęcie ma coś w sobie.
ciesze się! to prawda wylewnych czytelników to ja nie mam hah. Nie odbieram tego jak obojętność, też czytam wiele, a nie komentuje, więc doskonale rozumiem zależność.
Zdjęcie – cudne. :) Ja też zawsze z niecierpliwością wyczekuję kolejnego wpisu. Uwielbiam! <3
też je lubię! ;-) a co do postów, staram się często, czasami nie wychodzi, a czasami tak – życie ;-)
Ja stawiam pierwsze kroki w modelu rodziny 2+2 i jestem pełna podziwu, że znajdujesz jeszcze czas na blogowanie, a do tego wychodzi Tobie to tak świetnie!
P.S. Cudne te Twoje chłopaki!
BARDZO DZIĘKUJĘ, zobaczysz z czasem będzie tylko lepiej, choć to prawda początki są ciężkie.